Recenzja Salomon Sense Ride 5 – prostota i uniwersalność
Prostota i uniwersalność – tak w skrócie mógłbym opisać moje odczucia z biegania w nowej, piątej już odsłonie buta Sense Ride marki Salomon. Dla mnie była to pierwsza styczność z tym modelem, dlatego nie mam bezpośredniego porównania do poprzedniej wersji.
Nowy Sense Ride jest butem zasadniczo do wszystkiego. Jest wielozadaniowy. Udało mi się go sprawdzić zarówno w górskim, jak i miejsko-parkowym terenie. Na wszystkich treningach sprawdził się bardzo dobrze, choć z małymi potknięciami. Jakimi? O tym poniżej.

Dopasowanie
Dla mnie największą zaletą Salomon Sense Ride 5 było dopasowanie buta do stopy. System SensiFit, w połączeniu z wiązaniem Quicklace, sprawił, że cholewka bardzo dobrze otuliła moją stopę, dzięki czemu biegło mi się pewnie i wygodnie. Dodatkowy komfort zapewniały stosunkowo grubo wyłożony zapiętek, język połączony z cholewką, która jest dosyć przewiewna oraz wzmocniony gumą przód buta (dla mnie jest to ważne, bo lubię uderzyć palcami w losowy kamień).
Z rozmiarem też nie miałem problemu. Nowy Sense Ride jest "true to size", co oznacza, że dla mnie moje standardowe 44 (28 cm) leżało idealnie z lekkim zapasem z przodu zarówno na szerokość, jak i długość.

Amortyzacja
Co do amortyzacji, ilość pianki Energy Foam (jest to nowość względem poprzedniej edycji poprzedniej edycji modelu) – uznałem, że była dla mnie wystarczająca do spokojnych, krótszych niż 20 km wybiegań, czyli treningów w zróżnicowanym terenie na niskim tętnie. Responsywność była zadowalająca, ale nie na tyle, żebym chciał w nowym bucie Salomona startować w zawodach. Nie uświadczyłem nadzwyczajnego przyśpieszenia, ale waga pozwalałaby krótkie odcinki pobiec trochę szybciej oraz z lekkością pokonywać podbiegi.

Przyczepność
Zawiodłem się tylko na bieżniku, który o ile dobrze trzymał się na śliskiej leśnej drodze, czy górskich skałach, to przy bardziej grząskim terenie musiałem uważnie stawiać stopy, żeby nie poślizgnąć się i nie wywrócić. Było to spowodowane dość krótkimi kołkami. Mają one jednak swoją dobrą stronę. Na niektóre treningi musiałem dobiec chodnikiem i nie odczuwałem, że biegnę w trailowych butach, co mocno wpływa na ich uniwersalność.

Jak wiemy, but może być najwygodniejszy na świecie, ale jeżeli źle wygląda, to będziemy w nim biegać, zaciskając zęby. Mnie biała kolorystyka nowego Sense Ride’a bardzo przypadła do gustu. Wiem oczywiście, że biały to on był do pierwszego treningu, ale osobiście lubię patrzeć, jak but pracuje. Dodaje to trochę charakteru.
Pod piątą edycją Salomon Sense Ride’a mogę się z pewnością podpisać. Podstawowy, uniwersalny i prosty. Opcja warta sprawdzenia szczególnie jako pierwszy but trailowy albo miejsko-parkowy.
Tomasz Kusal
Sklep Biegacza Wrocław
Biegasz w terenie? Przeczytaj również:
Bądź na bieżąco zapisz się do newslettera
Zapisz się