Recenzja HOKA Carbon X 3 – do treningów w tempach maratońskich oraz biegów progresywnych
Szukasz pierwszego buta startowego? Potrzebujesz czegoś trochę bardziej dynamicznego na szybkie treningi i na start? Hoka Carbon X 3 może być tym butem, którego będziesz potrzebował.
Gdy marka Hoka debiutowała w 2009 r., jej produkty bywały wyśmiewane, określane nawet parodią butów sportowych. Przez lata zdążyła nas przyzwyczaić do ich nietypowego wyglądu, a wręcz wyznaczyła nowy kierunek w projektowaniu butów do biegania, którym obecnie podążają i inne marki [przeczytaj historię powstania marki Hoka]. Od tego czasu również mocno rozwinęła swoją ofertę. Dziś Hoka to już nie tylko modele terenowe, z których jest najlepiej znana za sprawą m.in. Speedgoat. W ofercie znajdziemy różne modele typowo asfaltowe, wśród nich klasyki jak: Clifton czy Bondi, ale także wspomniany Carbon X.
Miałem okazję testować już wiele butów z płytką karbonową, w tym pierwszą edycję Hoki Carbon X, jest to jeden z niewielu spośród nich, który jest wytrzymały, a zarazem nadaję się na spokojniejsze, jak i szybsze prędkości.
Dla osób, które nie miały styczności wcześniej z produktem, na początku wspomniany wygląd Hoki może nieco przerażać. Niektórym sugerować również wysoką wagę. Można wziąć jednak model do ręki, by przekonać się, że wcale nie są takie ciężkie. Osobiście już się przyzwyczaiłem do tego typu butów. Hoka pokazała mi moje preferencje. Na ten moment chyba nawet wolę postawić na większą amortyzację w modelu, kosztem nawet wagi. Wiem po prostu, że na drugi dzień będę się lepiej czuł.
Gdy poszedłem na pierwsze bieganie w debiutującym wówczas Carbon X, od razu uznałem, że nie jest to model na truchtanie. Przy tempie 5 min/km, czułem, że ten but wymusza szybszy bieg. Wybija dużo bardziej ze śródstopia. Projektując model Carbon X, marka Hoka starała się stworzyć model, który umożliwi biegaczom bicie kolejnych rekordów, niezależnie od dystansu. Był sztywniejszy pod stopami niż słynny Nike Vaporfly Next% i miał stosunkowo niski spadek od pięty do przedniej części stopy. Byłem ciekawy co się zmieniło, dlatego z chęcią sprawdziłem i 3. odsłonę.
Dane techniczne Hoka Carbon X 3:
- Waga: 222 g
- Drop: 5 mm
- Wysokość podeszwy: 30-25 mm (W) / 32-27 mm (M)

Jak z przyczepnością Hoka Carbon X 3?
W bieżniku nie zobaczymy dużej ilości gumy czy też głębszy rowków. Jest to typowo but asfaltowy, więc nie znajdzie swojego zastosowania w lesie. Co ciekawe podeszwa pomimo tego, że jest płaska, super trzyma się na zakrętach i na mokrej nawierzchni nawet jak trochę zwiększymy tempo biegu.
Nie odczuwałem żadnego kłopotu z poślizgnięciem się w trakcie żadnego treningu. Jest to dobra zmiana, w pierwszej odsłonie w przypadku innej nawierzchni niż suchy asfalt nie czułem się pewnie.
Po paru treningach faktycznie widać, że bieżnik się ściera, lecz zaskakująco po kilkuset kilometrach wygląda bardzo podobnie, w porównaniach do konkurencyjnych modeli. Podeszwa poprzez swój kołyskowy kształt zdziera się głównie w okolicach pięty i na przodostopiu.
Cholewka buta i jej dopasowanie do stopy
Materiał, z którego wykonana jest cholewka, bardzo przypomina skarpetkę, ale nie jest tak rozciągliwy, jak może się wydawać. Jest ona bardzo przewiewna, głównie buta używałem latem przy temperaturach +15 stopni i było naprawdę dobrze z wentylacją, przy chłodniejszej aurze decydowałem się na grubszą skarpetkę od X-Socks'a.
Szczerze to bardziej odpowiadał mi jednak materiał użyty w pierwszej edycji Carbon X. Zazwyczaj pasuje mi zastosowanie skarpetki w cholewce buta, ale tutaj dla mnie ono nie sprawdziło się tak jakbym chciał. But jest na pewno lżejszy, ale niedopasowany do mojej stopy jak pierwsza odsłona.

Z przodu jest dosyć sporo miejsca, więc sznurówki muszę dosyć mocno ściągnąć od samego dołu, ale nie powoduje to marszczenia się dzianiny. Na pewno brakuje mi w niej ostatniej dziurki na sznurówki, aby trochę lepiej trzymało piętę.
Sam materiał przy pięcie jest dla mnie trochę za nisko usadowiony, przez co obcierało mi to kostkę i bardzo denerwowało mnie to w trakcie biegu. Nie da się ukryć, że wpływ na to ma zapewne anatomia mojej stopy, większość osób myślę, że nie będzie miało z tym problemu. Dla siebie też znalazłem rozwiązanie, gdy ubierałem grubszą skarpetkę – problem znikał.

Podeszwa środkowa
Na całej długości buta zastosowano piankę ProFly X, inną piankę niż ta, co była we wcześniejszych edycjach (w pierwszej odsłonie, którą miałem była to mieszanka pianki CM Betty Fly z pianką EVA). W biegu jest ona faktycznie bardziej miękka a w połączeniu z płytką karbonową – bardziej responsywna.
Nadal nie jest w nich jakoś miękko, na pewno odbiegają tutaj od butów treningowych Hoki, czyli np. Cliftona i Bondi, tutaj mają one być one sztywniejsze i zmuszać do szybszego biegu poprzez Rocker zastosowany w podeszwie środkowej.
Standardowy dla Hoki 4-5mm drop powoduję płynniejszy ruch, przez co po kilkunastu, kilkudziesięciu kilometrach nie musimy myśleć o tym, jak stawiać stopę, bo but robi to "sam". Wymusza on kołyskowy ruch od lądowania na pięcie poprzez wybicie przez przodostopie.

Wrażenia z biegu
Co wyróżnia Hoka Carbon X w porównaniu do innych karbonowych demonów prędkości? Na pewno stabilność, co prawda jest on trochę niższy, jeśli chodzi o wysokość pianki od czołowych modeli (32-27 mm dla wersji męskiej przy np. 40-32 mm w Nike Alphafly Next%), dużo lepiej sprawdza się na suchym, jak i mokrym asfalcie. Przez to, że mamy poszerzoną całą platformę na, której but jest położony, jest on bardziej bezpieczny.
W Hoka Carbon X3 przebiegłem już około 200 km, głównie były to treningi tempowe, długie biegi w drugim zakresie tętna, ale też rozbiegania, spokojne treningi.
W moich odczuciach najlepiej podeszwa i but sprawdzał się na prędkościach pomiędzy 3:40-4:20/km, wtedy najlepiej czuć co but sam w sobie ma do zaoferowania, pianka staje się bardziej responsywna, czuć mocniej podłożę i większą przyjemność z biegu, dla innych mogą to być prędkości szybsze, jak i wolniejsze, ale porównałbym to do biegu trochę wolniejszego niż nasze tempo startowe na półmaraton.
Największą przyjemność sprawiało mi bieganie długich treningów w tempach maratońskich oraz biegów progresywnych, wtedy czułem się komfortowo i bezpiecznie. Kiedy trzeba było trochę mocniej pobiec, nie czułem dużego wzrostu tętna, a prędkości systematycznie wzrastały z kilometra na kilometr.
Podczas rozbiegań, spokojniejszych biegów jak dla mnie na prędkościach koło 4:40-5:00/km, but nadal zachowywał się bardziej stabilnie od modeli konkurencyjnych z innych marek z płytką.
Dla kogo Hoka Carbon X?
Na pewno nie można Hoki Carbon X 3 porównać do modeli Nike Vaporfly Next%, Nike Alphafly Next%, adidas Adizero Adios Pro czy ASICS Metaspeed Sky+ jedynie co je łączy to zastosowanie karbonu w podeszwie. Hoki będą miały większe zastosowanie w treningu niż na samych startach, pianka będzie bardziej wytrzymała przez to, że jest dużo twardsza. Jako startówki osobiście preferowałbym go na dłuższe dystanse typu półmaraton, maraton i ultra. Na krótszych lepsze zastosowanie znalazłby w nim osoby cięższe.
Mnie bardzo podoba się sztywność buta, nie jest on przesadnie miękki, przez co lepiej czuje podłoże, stopa nie zapada się jak w typowej startówce z karbonu i mogę bardziej kontrolować bieg. Podoba mi się aktualizacja Carbon X, choć osobiście mam nieco zastrzeżeń do cholewki. Niezmiennie zachęcam do przymierzenia modelu. Zapraszam Was do sklepów stacjonarnych [lista sklepów].
Kamil Jeremicz
Sklep Biegacza Gdańsk
Szukasz butów startowych? Przeczytaj również:
- Buty do biegania z płytką karbonową. W czym tkwi ich fenomen? Sprawdź aktualne TOP modele do szybkiego biegania!
- Buty do biegania na zawody / startowe. Jakie na jaki dystans wybrać? Sprawdź nasze propozycje!
- Buty startowe - czy są mi potrzebne? Czy nadadzą się również na treningi?
- Buty na maraton – jakie wybrać?
Bądź na bieżąco zapisz się do newslettera
Zapisz się