Recenzja adidas Ultraboost Light – towarzysz w przygotowaniach do półmaratonu!
W ostatnich tygodniach miałem przyjemność testować najnowszą odsłonę buta do biegania – adidas Ultraboost Light. Model, o którym sama marka mówi, że cechuje się najniższą wagą w swojej dotychczasowej historii, a także wg producenta jest jeszcze bardziej dynamiczny od swoich poprzedników. Jak sprawdził się w warunkach treningowych? O tym kilka słów ode mnie!
Technologia boost w lekkim wydaniu!
Ultraboost to przede wszystkim tytułowy „Boost”, czyli technologia będąca głównym tworzywem w podeszwie środkowej modeli z tej serii. Tym razem jest ona o 30% lżejsza, do czego nie mogę się odnieść, bo to pierwszy model butów biegowych adidas, który testowałem. Jednak już po założeniu czuć, że to but faktycznie bardzo lekki. Zastosowanie nowej technologii sprawia, że wg producenta otrzymujemy ponad 70% zwrotu energii. Przyznać muszę, że przy standardowym wybieganiu w tempie w okolicach 5:40 min/km nie było to dla mnie odczuwalne, natomiast w częściach interwałowych, przy tempach poniżej 4:40 min/km, but bardzo fajnie oddawał moc włożoną w biegowe kroki.
Zawodnik sumo na biegowych szlakach
To może kilka słów o mnie, abyście wiedzieli jakiej kategorii biegacza pisał tę recenzję. Jestem stosunkowo świeżym biegaczem, który kilometry treningowe przemierza od niespełna półtora roku. Początkowo było to bieganie dla kondycji i zgubienia kilogramów, obecnie przerodziło się to w pasję i chęć przekraczania własnych barier, co sprawia mi ogromną przyjemność. W Ultraboost Light biegałem treningi na dystansie od 10 do 14 km i był to okres poprzedzający mój start w półmaratonie, podczas którego na mecie zameldowałem się z czasem 1:46:24.
No, ale wróćmy do gwiazdy tej recenzji – Ultraboosta Light!
Skarpetowa cholewka i podeszwowa konsternacja
Pierwsze założenie tego modelu było dla mnie ogromną zagadką. Z jednej strony pokochałem cholewkę z materiału Primeknit+ Forged, która niesamowicie przyjemnie dopasowuje się do stopy, a w dodatku jest elastyczna i podczas biegania otula naszą stopę niczym miękka, przewiewna skarpeta. Do tego ten wygląd! Ten but może się po prostu podobać i aż chce się w nim pokonywać kilometry! Chociaż…jasne – buty i deszczowa pogoda… może wymagać potem poświęcenia czasu na czyszczenie butów po każdym treningu [sprawdź jak dbać o buty do biegania].
Z drugiej strony, skupiając się już na podeszwie, „zatopiłem się” w niej i wydawała się mi dosyć twarda. Dlaczego? Już tłumaczę! Podeszwa adidas Ultraboost Light skonstruowana jest w taki sposób, że posiada wgłębienie na piętę, co sprawia, że nasza stopa jest „otulona” dookoła pianką, co w bezpośredni sposób wpływa na stabilizację tylnej części stopy. Było to dla mnie nowe doświadczenie i muszę przyznać, że niesamowicie mi pasuje! Posiadam stopę neutralną. Ultraboost Light sprawiał, że podczas biegania czułem się naprawdę bardzo stabilnie i komfortowo.
Minimalistycznie, nie znaczy trudniej!
Wcześniej biegałem w butach o maksymalnej amortyzacji, takich jak chociażby ASICS Nimbus 25, dlatego pierwsze kroki w Ultraboost sprawiały u mnie pewną konsternację, jeśli chodzi o twardość podeszwy. Tym bardziej że mamy tutaj „mięsistą” piętę, natomiast przodostopie jest w kwestii amortyzacji tutaj dosyć minimalistyczne. Jak się jednak szybko okazało, zupełnie niepotrzebnie obawiałem się tego minimalizmu!
Już podczas pierwszych kilometrów poczułem ogromną radość z czucia podłoża i pewność każdego kroku, gdy biegałem ze śródstopia. Przyzwyczajony do modeli o bardziej kołyskowej budowie zakładałem, że większa praca przy przetaczaniu może być na dłuższą metę dla mnie nieco drażniąca, jednak odczucia „naturalności” biegu rozwiały te wątpliwości i sprawiły, że zdecydowanie zrozumiałem osoby, które lubią czuć podłoże i kontrolować każdy etap ruchu biegowego.
Z pewnością osoby biegające z pięty będą miały jeszcze lepsze doświadczenia z tym modelem, spora ilość materiału Boost Light już o to zadba :).
Kolejnym plusem, o którym wspomina chyba każdy użytkownik butów biegowych adidas, jest guma Continental. Oj trzymanie się powierzchni jest tutaj genialne! Twarda miejska nawierzchnia po ostatnich roztopach miała miejscami sporo piachu, którym sypano chodniki. Dla Nimbusa było to ogromnym ograniczeniem, natomiast Ultraboost Light nigdy nie zawodził i naprawdę solidnie trzyma się podłoża.

Dla kogo adidas Ultraboost Light?
Podsumowując, adidas Ultraboost Light zdecydowanie polecałbym osobom, które w butach biegowych doceniają poczucie stabilności i czucie podłoża. Jeśli nie jesteś fanką/fanem maksymalnej amortyzacji – to odpowiedni wybór dla Ciebie! Ten model z pewnością będzie też doceniony przez biegaczy, którzy biegają z pięty. To zdecydowanie wielkomiejski but na wybiegania po twardym terenie, a ze względu na jasną cholewkę (chyba że wybierzemy wersję jubileuszową, czarną) unikałbym wszelkiej zieleni, bo może pozostawić ślad na naszym bucie. I to chyba w naszym klimacie największy zarzut dla tego modelu.
Poszukujesz komfortowego i dobrze wyglądającego buta na codzienne treningi, a może po prostu do chodzenia na co dzień? Adidas Ultraboost Light powinien Cię zainteresować!
Mateusz Kardaś
Poznaj lepiej model adidas Ultraboost Light. Przeczytaj również:
Bądź na bieżąco zapisz się do newslettera
Zapisz się