Poradnik biegacza Poradnik biegacza
2 Listopada 2023

Za co można polubić adidas Adizero Boston 12? | Recenzja

Za co można polubić adidas Adizero Boston 12? | Recenzja

Moja przygoda z modelem butów do biegania adidas Boston zaczęła się od wersji dziesiątej. Zdecydowałem się na nią dlatego, że była lekka, dosyć sztywna, a dzięki temu dynamiczna, co miało mi ułatwić realizacje treningów tempowych. Najnowsza wersja butów z linii Adizero Boston 12 dostała coś, czego brakowało mi w modelu poprzednim, a dla mnie było bezapelacyjnie najważniejszą zmianą. Zapraszam na recenzję męskich butów adidas Adizero Boston 12 po przebieganych ponad 250 kilometrach.

Pierwsze wrażenia

Wersję 12 pierwszy raz miałem okazję zobaczyć i dotknąć już w marcu tego roku, czyli około 3 miesiące przed jego globalną premierą. Z racji tego, że szybki i dynamiczny charakter butów treningowych bardzo mi pasuje, widząc nowe linie Bostona, odchudzoną cholewkę bez zamszowych elementów i poszerzony przód, byłem pewny, że to będzie naprawdę mocny model. Po przymierzeniu od razu poczułem miękkość, jakiej brakowało mi w moim poprzedniku. Cholewka z nowym sznurowaniem, jak najszybsze buty przystało, bardzo dobrze dopasowuje się na podbiciu, co dla mnie jest bardzo komfortowe, bo w butach do szybkiego biegania od zawsze lubię czuć ścisłe dopasowanie.

Jak zbudowany jest nowy adidas Adizero Boston 12?

Cholewka została pozbawiona zamszowych elementów, które nawiązywały do modeli jeszcze sprzed „napompowania” Bostona, czyli wersji 9 i wcześniejszych. Mnie osobiście te wstawki nie pasowały, ponieważ zwiększały wagę buta i ciężko było je doczyścić po treningu w gorszych warunkach atmosferycznych. Zamiast tego mamy cholewkę z bardzo cienkiej, technologicznej siatki, która powzmacniana jest wstawkami z termoplastycznego poliuretanu.

Przód buta został zdecydowanie poszerzony, co sprawia, że Boston 12 sprzyja bieganiu i odbiciu ze śródstopia, a cała konstrukcja jest bardziej stabilna niż wcześniej. Z elementów zamszowych została opaska przy sznurowaniu, która sprawdza się tam bardzo dobrze i sztywno trzyma stopę w podbiciu. Dzięki temu but „siedzi” na nodze przy szybkich akcentach, a stopa nie porusza się nadmiernie w środku.

W podeszwie zewnętrznej mamy użytą gumę Continental, która jest chyba najbardziej przyczepną i wytrzymałą gumą w butach do biegania po asfalcie. Sprawdziłem ją w najbardziej rozmaitych warunkach, w jakich byłem w stanie. Suchy i mokry asfalt oraz kostka brukowa nie robią na nim żadnego wrażenia, ale tego można było się spodziewać.

Dzięki budowom i remontom dróg wokół mojej okolicy miałem też okazje sprawdzić go na zupełnie świeżej, mokrej od deszczu drodze asfaltowej. Tutaj noga też nie ucieka, więc wszystkie betonowe i asfaltowe powierzchnie zaliczone na szóstkę. Ciekawy byłem tego, jak płaski bieżnik sprawdzi się w lesie i parku, więc zabrałem je na twarde, ubite ścieżki Lasu Kabackiego, Lasku na Kole czy Łazienek Królewskich. Rozczarowań brak – na twardym podłożu, jakie znajdziemy w większości lasów czy parków, Boston 12 trzyma się świetnie. Noga nie odjeżdża nawet przy wykonywaniu szybkich, stumetrowych przebieżek bieganych po 17-18 sekund.

Serce Bostona 12, czyli podeszwa środkowa, składa się z trzech elementów, które moim zdaniem znakomicie ze sobą współgrają. Dwa z nich stanowią pianki LIGHTSTRIKE 2.0 i LIGHTSTRIKE PRO. Pierwsza to udoskonalona pianka EVA, która jest według mnie znacznie bardziej miękka niż jej poprzednik, a przy pierwszym założeniu robi ogromną robotę pod względem komfortu.

W końcu Boston 12 to but, który od razu jest miękki i nie muszę przebiec w nim 60-100 kilometrów, żeby się ułożył. Druga z nich, czyli LIGHTSTRIKE w wersji PRO, jest umieszczona bezpośrednio pod stopą i daje niesamowity zwrot energii. Mam wrażenie, że teraz jest jej jeszcze więcej pod śródstopiem niż w modelu poprzednim. Każde przyspieszenie i utrzymanie tego tempa jest znacznie prostsze, również dzięki zintegrowanemu widelcowi w prętów Energy Rods wykonanych z pyłu węglowego, zrobionego na kształt karbonowego odpowiednika, którego znajdziecie w modelu Adizero Adios Pro 3.

Sprawdź adidas Boston


Wykonywane treningi

Pierwszą jednostką, na którą zabieram nowe buty, zazwyczaj jest krótkie rozbieganie z przebieżkami lub podbiegami na koniec. Podczas spokojniejszej części treningu bieganej w tempie 4:50-4:35 nowy Boston od razu wydaje się dosyć miękki, co mi personalnie bardzo pasuje. Udoskonalona pianka Lighstrike 2.0 w porównaniu z poprzednią daje zdecydowanie więcej amortyzacji, co sprawia, że buty są wygodne i pianka nie musi się układać po 60-100km tak, jak miało to miejsce w wersjach poprzednich.

Na przebieżkach i podbiegach czuć już to, co w pełni oferować ma dwunastka, czyli szybki charakter. Zwrot energii jest duży, czuć sztywność dzięki widelcowi w środku, natomiast ten zwrot jest bardzo komfortowy. Nie ma uczucia zbyt dużej sztywności ani twardości całej konstrukcji. Uważam, że adidas zrobił ogromną robotę, jeśli chodzi o wyważenie całości pomiędzy niezłą amortyzacją i wysoką dynamiką.

Podobnie Bostony zachowują się na biegach ciągłych po asfalcie. Zabieram je na wszystkie biegi w drugim zakresie, które u mnie wychodzą pomiędzy 3:55 a 4:05/km. Lżejsi biegacze na pewno będą z zadowoleniem zabierać też  Bostony 12 na dłuższe, spokojniejsze biegi. Lekkość, amortyzacja i dobre dopasowanie sprawiają, że long runy po półtorej, dwie godziny dla mnie były bardzo komfortowe.

Podsumowanie

Nowa wersja adidas Adizero Boston 12 to połączenie lekkości, wygody i szybkości. Jest to w mojej opinii jeden z najbardziej uniwersalnych butów na rynku w tym momencie. Jeśli użytkownik tego buta waży poniżej 80 kilogramów, jest już trochę zaawansowany i wykonuje różne jednostki treningowe, to Boston powinien sprawdzić mu się na każdej z nich. Może być też świetnym wyborem na pierwszego buta startowego dla osób, które nie chcą inwestować w buty z karbonem. Lekkość i dynamika na pewno pomogą takiemu biegaczowi zaznajomić i zaprzyjaźnić się z szybszym bieganiem na treningach i na zawodach.

Ocena: 5
Bestsellery Zobacz więcej

Bądź na bieżąco zapisz się do newslettera

Zapisz się