Poradnik biegacza Poradnik biegacza
16 Grudnia 2024

Z Stambułu przez Ateny, aż do Walencji: test adidas Adios Pro 4 na maratońskich trasach

Z Stambułu przez Ateny, aż do Walencji: test adidas Adios Pro 4 na maratońskich trasach

Plan był prosty: wakacje w Turcji i maraton w Stambule. Z Turcji blisko do Grecji, a w Atenach czeka ten „prawdziwy” maraton. Tylko tydzień różnicy. Trochę szalone, ale kiedy, jeśli nie teraz? Wątpliwości rozwiały się, gdy dotarła do mnie wiadomość, że na te biegowe wakacje zabieram do testów buty adidas Adizero Adios Pro 4 – kilka miesięcy przed ich premierą. Grzech odmówić.

Walizki spakowane, sprzęt biegowy też, a adidasy – niczym relikwia – spoczęły bezpiecznie w bagażu podręcznym. Dlaczego? Bo walizki na lotniskach czasami „lecą” innym samolotem, a ich odzyskanie może trochę potrwać. Warto o tym pamiętać, wybierając się na zagraniczne biegi.

Przed maratonem w Stambule zrobiłem tylko jeden trening – 5 km rozruchu. Wcześniej biegałem w modelu Adios Pro 3, więc miałem pewne oczekiwania. Z jednym zastrzeżeniem, ale o tym później.

Start maratonu w Turcji odbywa się po azjatyckiej stronie, a mostem nad Cieśniną Bosfor przebiega się do Europy, gdzie trasa wiedzie dalej. To chyba jedyny maraton na świecie, który łączy dwa kontynenty.

Po wyjściu z przeprawy promowej, idąc do strefy startowej, zauważyłem, że droga prowadzi lekko pod górę. Poranek był bardzo wilgotny, a asfalt śliski – podobno od morskiej soli niesionej wiatrem, choć to tylko zasłyszana teoria. Uczucie było dziwne: 12–14 stopni powyżej zera, brak śniegu, a ja czułem się jak na ślizgawce. Buty miałem w worku depozytowym  i zamierzałem je ubrać dopiero na rozgrzewkę ale przyszła mi do głowy myśl: w tych startówkach bieżnik jest minimalny, gumy Continental jeszcze mniej – tylko czerwona linia z przodu, na wysokości śródstopia. Pomyślałem: najwyżej zamiast startu pełnej petardzie będzie taniec pingwina na szkle przez dwa kontynenty.

Sprawdź ofertę adidas

Nadszedł moment startu. Ruszyliśmy. Wiatr w twarz. Z przepięknych widoków na Europę nic nie zostało, bo skulony trzymałem czapkę, by nie wylądowała na dnie morza porwana wiatrem. Ale buty sprawdziły się świetnie. Wszystkie obawy co do przyczepności na mokrym i śliskim asfalcie zostały rozwiane przez pierwsze dwa kilometry tego biegu, czyli z górki, prosto, pod górkę i znowu z górki. Bardzo stabilny i pewny bieg. Adios 4 są bardzo lekkie i dynamiczne, szersze w przodostopiu.

W maratonie, jak to bywa, przychodzą kryzysy. Tym razem nie ominęły mnie również. Jednak dzięki tym butom jedna rzecz była wyjątkowa – stopy! Stopy to chyba najlepiej zachowana część mojego ciała na mecie, bo reszta była już konkretnie zmasakrowana. Bardzo silny wiatr od morza, podbiegi na trasie i walka o utrzymanie ambitnego tempa zrobiły swoje. Ledwo dobiegłem do mety, ostatnie 300m to nierówny bój o utrzymanie się na nogach w pionie i nie finiszowanie na czworakach. Odcięło mnie konkretnie. Mijałem już metę w lepszym stylu. 

Teraz trochę o technicznych aspektach butów i dodatkowych wrażeń biegowych. Producent podkreśla, że kluczową zmianą jest nowa geometria przodostopia – punkt „rocker” przesunięto na 60% długości buta, co teoretycznie ma poprawiać ekonomię biegu i zmniejszać zmęczenie. W praktyce jakoś specjalnie nie odczułem tej zmiany. Biegłem wygodnie i szybko, szczególnie doceniam, że Adiosy są szersze w przodu. 

Na uwagę zasługuje konstrukcja języka. Jest on lepiej zespolony z cholewką i nie podwija się przy wkładaniu buta co niestety zdarzało się w poprzedniej odsłonie 

Zauważalne zmiany zaszły w cholewce adidasów. Jest ona wykonana bardzo lekkiego materiału Lightlock. Jest bardzo komfortowa i zapewnia lepsze dopasowanie. Czarne paski tworzące logo Adidasa pokrywają znaczną część cholewki. Wygląda to wręcz zjawiskowo, a przy okazji poprawia stabilność buta. Jest to materiał bardzo przewiewny, odprowadzający wilgoć na zewnątrz i przez cały biegu nie miałem żadnych problemów w przegrzaniem stopy.

Kluczowym elementem wpływającym na dynamikę butów jest dwuwarstwowa pianka Lightstrike Pro, która odpowiada za amortyzację, oraz karbonowe pręty przypominające układ kostny stopy. Połączenie tych technologii daje świetne efekty – czuć szybkość i dynamikę.

Wspominałem już o przyczepności Adidasów i tylko nadmienię ,że ten efekt osiągnięto poprzez połączenie dwóch materiałów - Lightraxion, którego jest zdecydowanie więcej i Continental, który umieszczono w przodostopiu.  Sprawdza się to  znakomicie a przy okazji udało się zmniejszyć wagę butów. Jak to w startówkach - walka o każdy nadmiarowy gram trwa nadal.

Ostatnia uwaga o której wspominałem na wstępie tej opowieści. Coś jest nie tak z rozmiarówką tych butów i moje adidasowe 11.5 UK jest na styk. Dlatego wybrałem 12 UK. Zainteresowanym od razu polecam większy rozmiar albo przynajmniej zwróćcie na ten fakt szczególną uwagę. Zbyt ciasne buty to gwarancja problemów z paznokciami, a tego lepiej unikać. I też potrafi zaboleć. Lepiej oszczędzać sobie niepotrzebnego cierpienia.

Wracając do mojej maratońskiej podróży: grecki maraton w Atenach to faktycznie 31 km pod górę, a potem z górki. Pierwsza część nie była aż tak wymagająca, a dla kogoś kto trochę liznął górskiego biegania tylko lekko wymagająca. Tutaj także adidas Adizero Adios Pro 4 zrobiły ze mną dobrą robotę. Na trasie nie było żadnych problemów choć mięśniowo nie było najlepiej, czyli maraton w Stambule, który przebiegłem tydzień wcześniej jeszcze czułem w nogach.

Sezon maratoński 2024 kończę maratonem w Walencji – również w „czwórkach”. To były te zawody, gdzie radośnie wbiegłem na najpiękniejszą strefę mety w historii moich ukończonych maratonów. 

Podsumowanie zagranicznych startów w Adios Pro 4:

  • 3 listopada: Istanbul Marathon – czas 2:59:30
  • 10 listopada: Athens Marathon. The Authentic – czas 3:04:20
  • 1 grudnia: Valencia Marathon – czas 3:03:40

W międzyczasie zaliczyłem jeszcze jeden maraton towarzyski w innych butach. Dlaczego o tym wspominam? W historii moich startów maratońskich a jest ich naprawdę trochę, są to jedne z najlepszych wyników jakie osiągnąłem. W Stambule zabrakło 3 sekund do życiówki. Długo analizowałem tą sytuację i wydaje mi się, że ma ona trzy rozsądne wytłumaczenia.

Po pierwsze: był to dotyk ręki Boga, po drugie: przecież jestem takim młodym i świetnie zapowiadającym się zawodnikiem przed którym dopiero najlepsze lata biegowe. Młodość Panie młodość, a po trzecie: adidas Adios Pro 4 to świetne, dynamiczne, które realnie mają wpływ na wynik sportowy.

Zostawmy Boga w spokoju, a z pozostałych dwóch opcji każdy wybierze swoją.

Dla kogo Adios Pro 4? Dla tych, którzy lubią szybko i komfortowo biegać. Szczerze polecam!

 

Czarek, Sklep Biegacza Wrocław


Więcej o najnowszym modelu adidas Adizero Adios Pro 4: adidas Adios Pro 4: nadchodzi nowa generacja szybkości

Ocena: 5
Bestsellery Zobacz więcej

Bądź na bieżąco zapisz się do newslettera

Zapisz się