Recenzja Salomon Phantasm For Ciele – dynamiczne, ale zwróć uwagę na rozmiar!
Od kilku lat marka Salomon, znana głównie z rynku górskiego, wkracza małymi krokami na rynek biegów ulicznych. Z roku na rok w jej ofercie znaleźć można coraz więcej modeli przeznaczonych na utwardzone, miejskie nawierzchnie. Początkowo były to modele typowo treningowe, do codziennych treningów. W zeszłym roku pojawiły się pierwsze, rasowe buty startowe – Salomon S/lab Phantasm, które doczekały się również swojego odpowiednika z płytką z włókna kompozytowego. Rok 2022 przyniósł kolejne nowości i poszerzenie oferty.
Salomon Phantasm (w wersji kolorystycznej w kolaboracji z marką Ciele) to but, który ma wypełnić lukę pomiędzy modelem startowym z kolekcji S/Lab a klasycznymi butami treningowymi. Przeznaczony do szybszych jednostek treningowych lub jako pierwszy but startowy. Wersja kolorystyczna, która trafiła do mnie, w swojej budowie niczym nie różni się od pozostałych, dostępnych kolorów. To po prostu edycja limitowana, która została wyprodukowana w określonej i ograniczonej ilości. Dlatego jeśli czytasz tę recenzję kilka miesięcy po premierze tego modelu to jest ona nadal aktualna.
Tyle w teorii. Przez ostatnie kilka tygodni miałem okazję sprawdzać to w praktyce. Choć muszę być z Wami szczery i przyznać się do tego, że tej praktyki za wiele nie było.
Słowo od autora
Długo zastanawiałem się, czy o tym wspominać, ale uznałem, że chce, by była to szczera opinia z mojej strony, żeby czytająca to osoba miała pełen obraz sytuacji. Nim zacznę pisać o swoich wrażeniach, muszę przyznać się do tego, że nie biegałem w tym bucie zbyt wiele. O ile dobrze liczę, to nie przekroczyłem łącznie nawet 50 km podczas swoich biegów. I nie jest to wina tego, że mało jest u mnie treningów jakościowych, szybkościowych czy tempowych. Nic z tych rzeczy. Problemem była dla mnie cholewka tego buta, a dokładniej punkt w okolicy czarnej kropki, znajdującej się po zewnętrznej stronie cholewki (patrz foto).
Mniej więcej w tym miejscu, wewnątrz buta, znajduje się taśma wzmacniająca obręb cholewki. Akurat w moim przypadku, najmniejsze palce w prawej i lewej stopie trafiały prosto w miejsce, gdzie ta wzmacniająca taśma się kończy, powodując otarcia na obu palcach po każdym treningu. Oczywiście próbowałem ten problem rozwiązać różnymi sposobami – oklejając palce plastrami, podklejając to miejsce srebrną taśmą, wyciągając wkładkę ze środka. Te zabiegi dawały jakiś postęp, jednak nie było to dla mnie na tyle komfortowe.
Dzisiaj wiem, że problem wynika z dwóch kwestii. Po pierwsze – budowa moich palców. Te układają się nieco szerzej przy obciążeniu, stąd mocniej opierają się o zewnętrzne końce buta w momencie, kiedy ląduje na śródstopiu. Po drugie – rozmiar buta. Nie miałem okazji przymierzyć go wcześniej, dlatego zamówiłem swój klasyczny rozmiar, w jakim biegam na co dzień – 43 1/3 (27,5 cm). Po otrzymaniu buta i pierwszym sprawdzeniu poczułem, że w przedniej części może być trochę za ciasno, ale uznałem, że jest to do przeżycia. I to był błąd. Dziś mogę stwierdzić, że jeżeli wybrałbym pół rozmiaru więcej, prawdopodobnie do żadnych otarć by nie doszło. Ale któż mógł to wcześniej wiedzieć. Dlatego po raz kolejny powtórzę – mierzcie buty przed zakupem. Jeżeli czujecie, że coś jest nie tak to odpuście. Nie ma sensu kupować czegoś w czym nie czujecie się w stu procentach komfortowo.
Stopa "młodego cielaka"
But jest wąski. To czuć od razu po założeniu buta. Na pewno nie jest to dobra opcja dla osób z szerszym profilem stopy. Mimo że jestem wątłej budowy, a co za tym idzie mam dosyć szczupłe stopy to od razu poczułem mocne dopasowanie, nawet bez dowiązywania sznurówek. Spowodowane jest to użytym materiałem i oczywiście samą budową cholewki.
Materiał jest mało elastyczny i dosyć sztywny (choć jak weźmiecie buta do ręki, to jest też dość podatny na ugniatanie). W dotyku ma się wrażenie, że jest nieprzyjemny w dotyku, rzekłbym nawet „agresywny”. Na szczęście to tylko złudne odczucia. Po założeniu Phantasm na stopy i pokonaniu kilku kilometrów tej sztywności nie czuć. Materiał nie powoduje żadnych podrażnień (oczywiście prócz wspomnianych przeze mnie wcześniej otarć, ale to zupełnie z innego powodu), ucisku, nie sprawia wrażenia ograniczania stopy w trakcie biegu.
Zapiętek, mimo że jest mocno odchudzony i pozbawiony dodatkowych wzmocnień, trzyma mocno. Nie jest to niestety idealne dopasowanie, bo czasami przy zbyt lekkim dowiązaniu wyczuwałem delikatne luzy, ale nie czuć wypadania pięty z buta. W środku znajdziemy jedynie dwie cienkie gąbeczki, które mają temu zapobiegać, ale przyznam się szczerze, że gdyby ich nie było to pewnie nie poczuł bym różnicy.
Górna część buta (a dokładniej kołnierz przy kostce) to nieco inna kwestia. Tutaj to dopasowanie było dość średnie. Nawet przy dobrym dowiązaniu buta wyczuwałem tam lekki luz. Mimo że jest to but asfaltowy, to zdarzyło mi się raz pobiegać w nim po lesie i wtedy ten luz był problematyczny, głównie ze względu na wpadające drobne elementy do wnętrza. Był to jednorazowy przypadek, ale jednak był. To jest oczywiście związane z budową mojej stopy i bezpośrednim dopasowaniem samego kołnierza do niej, więc nie u każdego może dochodzić do takich sytuacji. No i tak jak wspominałem – to jest but asfaltowy, więc bieganie w nim po lesie polecam jako ostateczną ostateczność.
Co ważne, kołnierz nie wżynał mi się pod kostkę. Phantasm jest dla mnie na tyle głęboki, że koniec cholewki wypada ponad obrys samej kostki, dzięki czemu nie wyczuwałem żadnych problemów z wbijaniem się w skórę. Choć myślę, że nawet gdyby but nieco płytszy to również nie stwarzało by to problemu – końcówka kołnierza wykonana jest z dość miękkiego i przyjemnego w dotyku materiału, który przy kontakcie ze skórą wcale nie wydaje się być ostry jak to ma miejsce w niektórych modelach o podobnym zakończeniu.
Największe zastrzeżenia mam jednak do języka. Po pierwsze – nie jest zintegrowany z cholewką, przez co czasami miałem wrażenie, że lekko się przemieszcza. Po drugie – za każdym razem kiedy wkładałem stopę do środka, to język zaginał się (podwijał) na swoich bokach co sprawiało, że trzeba było go poprawiać i układać ręcznie.
Na koniec zostawiłem sobie słowo na temat oddychalności. Jest to but, w którym w bardzo wysokich temperaturach ja się gotuje. Oczywiście, termika jest to sprawa indywidualna, więc nie można ze stuprocentową pewnością napisać, że jest w nim gorąco. Natomiast uważam, że materiał jest na tyle mocno zbity, że nie przepuszcza zbyt wiele powietrza, zarówno z wewnątrz jak i z zewnątrz. Niestety nie miałem okazji biegać w deszczu, więc nie wiem, mogę powiedzieć jak wypada chłonięcie wody przez ten materiał. I co najważniejsze – nie polecam biegać w nim bez skarpetek :D
Atut – sztywność i dynamika
Pora na przyjemniejszy element, czyli amortyzację. W połączeniu z konstrukcją podeszwy uważam za największy atut tego modelu. Nie jest to miękka pianka, dzięki czemu w trakcie szybszych treningów nie czułem zapadania się w nią i takiego „przyssawania” do podłoża. Jest to raczej rodzaj pianki znany z wcześniejszych modeli Salomona – twardsza i sztywna. Czyli taka, która mi najlepiej odpowiada.

Wewnątrz zatopiona została płytka wykonana z poliamidu i włókna szklanego, której zadaniem jest poprawa dynamiki i wybicia. Przyznam się szczerze, że nie wiem, czy faktycznie tak działa i czy gdyby jej nie było, to miałbym podobne odczucia. Nie ulega jednak wątpliwości to, że dynamikę w trakcie biegu wyczuwałem.
Cała konstrukcja buta sprzyja mojemu rozpędzaniu się w nim i lądowaniu na jego przedniej części. Oczywiście jakby się uprzeć to można w nim zrobić też klasyczne, długie rozbieganie, ale wydaje mi się, że byłoby to zbyt męczące, zarówno dla stóp jak i całego ciała. Atutem tej sztywnej pianki była też dla mnie jej stabilność w trakcie biegu. Sztywność w połączeniu z wąską i dopasowaną cholewką oraz szerszą podeszwą dawała mi poczucie pewnego stawiania każdego kroku, nawet w lekko nierównym terenie.
Jestem biegaczem, który lubi czuć nawierzchnie po jakiej biega, jednak w tym wypadku biegałem w nim najczęściej po asfalcie lub tartanie. Treningów niestety nie było zbyt wiele (o czym wspominałem na początku) dlatego zabierałem go tylko na te szybsze. Zrobiłem w nim głównie krótkie interwały, piramidkę na stadionie (od 1200 m do 200 m) oraz raz bieg ciągły. I uważam, że lepiej mi się w nim biegało na dwóch pierwszych treningach niż na tym ostatnim.

Pianka jest też dość mocno wyprofilowana wewnątrz buta. To dość istotna informacja dla osób posiadających niski łuk pod stopą, ponieważ przy takiej budowie może to powodować mocniejsze wbijanie się tej cześć w Waszą podeszwę. Mnie to na szczęście nie spotkało. Baaa, nawet miałem wrażenie, że jest to profil idealny pode mnie. Czułem przyjemne dopasowanie i pewnego rodzaju „wsparcie” pod stopą, mimo że jest to typowy but neutralny, bez żadnych dodatkowych form stabilizacji.
Przyczepna podeszwa
O podeszwie napisać mogę najmniej, ponieważ nie mam zbyt wiele do powiedzenia o niej. Mamy tutaj klasyczną „krój”, typowy dla butów asfaltowych tej kategorii. Płasko, bez żadnych wypustek, z kilkoma nacięciami dla poprawy jej giętkości, na końcu zakończona kilkoma malutkimi klockami, które mają jeszcze bardziej poprawić wybicie z palców w ostatniej fazie przetoczenia, przynajmniej taka jest moja teoria (śmiech :D).
W praktyce wyszło tak, że nie mam się za bardzo, do czego przyczepić. Tak jak wspominałem, nie miałem okazji biegać po mokrym (za co przepraszam), więc to jedyna informacją, którą nie mogę się z Wami podzielić – czy but się ślizga, kiedy asfalt jest zmoczony. Natomiast na suchym asfalcie nie zauważyłem problemów z przyczepnością, trakcją, trzymaniem w ostrych zakrętach. But się generalnie klei do podłoża. Mam tu na myśli podłoże asfaltowe, ewentualnie tartanowe.
Na lekkim szutrze lub parkowych czy leśnych ścieżkach jest nieco inaczej. Ale nie ma się do dziwić, przy takiej budowie bieżnika nie ma mowy o dobrym trzymaniu, bo po prostu nie ma się co w taki teren wgryzać. Ogólnie samej gumy jest wylane sporo, zwłaszcza w przodzie buta, co dodatkowo powinno chronić piankę przed uszkodzeniami. Jednak myślę, że osoby przetaczające stopę od pięty będą zawiedzione wytrzymałością tylnej części, tutaj gumy nie mamy zbyt wiele co prawdopodobnie, będzie powodować szybszą degradację pianki z tyłu. Z drugiej zaś strony cała budowa buta, mimo łódkowatego kształtu, bardziej sugeruje i zaleca lądowanie na przodostopiu.
Dla kogo?
Gdyby nie mój błąd przy doborze rozmiaru, co w konsekwencji spowodowało moje krwawe problemy z otarciami myślę, że Phantasm byłby jednym z częściej używanych przeze mnie modeli do szybszych treningów. Ten model ma to czego ja od butów na taki trening oczekuje – odpowiednią konstrukcję, sztywną i dynamiczną piankę oraz lekkość. Myślę, że spokojnie można postawić go obok adidas Adizero Boston 10, Nike Zoom Fly 4 czy Brooks Hyperion Tempo, czyli lekkich treningówek, które sprawdzają się dobrze na szybkich treningach. Może to być też bardzo dobra opcja jako pierwsza startówka.
Wydaje mi się, że raczej do dystansu półmaratonu, jednak jeżeli ktoś będzie czuł się na siłach to powinien sobie poradzić również na dłuższej trasie. Osobiście polecałbym go raczej osobom, których technika biegu pozwoli na lądowanie na przedniej części buta, wtedy zdecydowanie lepiej będą w stanie wykorzystać potencjał tego modelu oraz poprawić ergonomię swojego biegu.
Łukasz Biela
Sklep Biegacza
Zobacz również:
Bądź na bieżąco zapisz się do newslettera
Zapisz się