Brooks Cascadia 19 – powiew świeżości
Rok 2025 przyniósł sporo nowości w kolekcji Brooksa. Starając się dogonić konkurencję projektanci z Seattle musieli wznieść się na wyżyny swoich możliwości. Duże zmiany nie ominęły również ikony biegania trailowego czyli modelu Cascadia.
Rok temu miałem możliwość testowania jego poprzedniej odsłony. Wtedy moje uczucia były mieszane, ponieważ oczekiwałem wtedy jakiejś zmiany w porównaniu do starszej wersji. Nie da się ukryć, że but ten był zrobiony poprawnie i spełniał swoje funkcje podczas przemierzania górskich szlaków.
Przeczytaj recenzję Mateusza: Recenzja Brooks Cascadia 18 – solidny klasyk z drobnymi zmianami
Moje narzekania nie poszły na marne, bo kilkanaście miesięcy później dostajemy coś zupełnie nowego. Mam nadzieję, że nie sprawdzi się tutaj powiedzenie "Lepsze jest wrogiem dobrego" i zmiany, które dotknęły Cascadię okażą się tymi dobrymi.
Pierwsze spotkanie
Na początku lipca, w dniu premiery nowego Brooks Cascadia 19 spotkaliśmy się na szkoleniu w Olsztynie. Była to moja pierwsza wizyta na Warmii i wydawało mi się, że nie będzie to najlepsze miejsce na test butów trailowych. Po dotarciu na miejsce okazało się, że jest gdzie pobiegać a nawet złapać trochę przewyższenia.
Na pierwszy rzut oka widać, że mamy do czynienia z czymś zupełnie nowym. Podeszwa urosła w porównaniu do starszej wersji a dodatkowo wprowadzona została nowa pianka znana już bardzo dobrze z modeli asfaltowych – DNA Loft z azotem. Zniknęła płytka, cholewka jest całkowicie przeprojektowana. Od spodu mamy również całkiem nowy bieżnik.

Po ubraniu butów pierwsze co czułem to niesamowity komfort. Materiał cholewki jest niesamowicie przyjemny, dodatkowo dość mięsisty język ze sporą ilością gąbki izoluje nas tak, że nawet przy mocnym dowiązaniu nie czuć ucisku. Rozmiarówka nie zmieniła się, natomiast mamy więcej przestrzeni w przedniej części stopy.
Buty wydają się być bardzo szerokie, co idealnie współgra z moimi haluksami. Pomimo tego, że buty wizualnie urosły, ich waga spadła o około 20g i teraz wynosi niecałe 300g. Przy trailowych treningówkach nigdy nie zwracałem na to uwagi ponieważ ma to niewielkie przełożenie w terenie.
Pierwsze bieganie
Tereny w Olsztynie nie należą do najtrudniejszych. Pierwszy trening jaki robiliśmy była to zabawa na orientację. Biegaliśmy w 3 osobowych zespołach z mapą i zadnie było proste – nie zgubić się i zdobyć jak najwięcej punktów.
Już po pierwszych kilometrach praktycznie zapomniałem, że mam nowe buty na nogach. Miałem wrażenie jakby towarzyszyły mi już od dobrych 100 kilometrów. Ścieżki w tym lesie nie zawierały żadnych technicznych fragmentów więc to, że Cascadia sobie poradzi wiadomo było od początku. Było to bardzo przyjemne 11 kilometrów. Podeszwa buta stała się bardziej pluszowa i elastyczna.
Zdecydowanie wyczuwalny jest wzrost amortyzacji. Dwuwarstwowa cholewka była bardzo przyjemna, natomiast przy temperaturze ok. 30 stopni nie wyrabiała z wentylacją i stopa nieco się zagotowała.
Takie testy to nie testy, tak więc po powrocie na południe kraju wziąłem się za prawdziwe bieganie. Do momentu, w którym piszę recenzję pokonałem, w Brooks Cascadia 19, łącznie około 100 kilometrów po szlakach Beskidu Wyspowego i Żywieckiego. Okazuje się, że but nie jest taki idealny jakby się mogło na początku wydawać.

Bilans zmian w nowej odsłonie
Jedną z głównych nowości jest usunięcie płytki z podeszwy. Oczywiście, dzięki temu buty są zdecydowanie bardziej komfortowe, ale nie tylko. Niesie to za sobą szereg zmian.
Zacznijmy od najważniejszego, czyli stabilność. Moim zdaniem jest to główna cecha, która wpływa na pewność oraz bezpieczeństwo pokonywania szlaków. W tym przypadku mamy jej utratę w porównaniu do starszych wersji. Na kamienistych ścieżkach musimy bardzo uważać. Wielokrotnie na zbiegu zdarzyło mi się wykręcić kostki. Według mnie to nie tylko elastyczność podeszwy ale również szerokość cholewki ma na to wpływ.
Faktycznie na łatwych ścieżkach jest ona bardzo wygodna ale tam gdzie jest trudniej i chciałbym mieć więcej stabilizacji to mi jej brakuje.
Kolejna równie ważna jeśli nie najważniejsza cecha buta trailowego to przyczepność. Tutaj zmiana jest na plus. Elastyczna podeszwa powoduje, że bieżnik nie zakleja się błotem a na mokrych skałach mamy odpowiednią ilość trakcji. Wydaje mi się, że został użyty inny rodzaj gumy, ponieważ przy tym przebiegu na niektórych kołkach widać już ślady zużycia.
Mają one 4,5 mm wysokości, zyskały nowy kształt z charakterystycznymi nacięciami. Niestety lato było bardzo suche więc nie miałem okazji przetestować go w bardzo ciężkich błotnistych warunkach.

Ostatnia zmiana – najmniej ważna, wynikająca z pozbycia się płytki to lekka utrata dynamiki. Umówmy się, poprzedni model nie był demonem prędkości, ten również nie jest. Próbowałem robić w nim jakieś szybsze, bardziej dynamiczne odcinki ale dostawałem zaraz sygnał zwrotny, żeby zwolnić i wrócić do spokojnego tempa. Nie są to buty stworzone do ścigania, a przynajmniej nie dla mnie.

Najdłuższy trening jaki wykonałem w nowych Cascadiach trwał około 3 godzin pokonując 24km i 1400m przewyższenia. Stopy pozostały w idealnej kondycji i jak do tej pory nie miałem w nich ani jednego otarcia.
Nowe sznurówki zasługują na pochwałę. Nie miałem problemów, żeby się rozwiązywały ani luzowały w trakcie treningu. Dodatkowa gumka nad językiem pozwala je zabezpieczyć tak, żeby nie fruwały luźno podczas biegu.
Podsumowanie
Do tej pory Brooks Cascadia był kojarzony jako jeden z najbardziej wszechstronnych butów trailowych. Po dużych zmianach myślę, że nieco stracił na swojej uniwersalności. Czy Brooks idzie dobrą drogą, czy może zboczył ze szlaku? Ja jestem na tak, pomimo że nie jest to produkt idealny to wnosi dużo dobrego i mi się to podoba. Jestem przekonany, że znajdzie się duże grono biegaczy, którzy podzielą moje zdanie.
Dla kogo będzie to dobra opcja? Wydaje mi się, że dla każdego kto nie goni za wynikami a raczej poszukuje czegoś w czym komfortowo będzie pokonywał duże odległości. Raczej odradzał bym go osobom biegającym w bardzo trudnym, technicznie wymagającym terenie.
Dla mnie będzie to na pewno kompan na spokojne długie wybiegania oraz na piesze wędrówki z dużym plecakiem, bo w ten sposób również go testowałem i sprawdził się świetnie.
Mateusz, Sklep Biegacza Kraków
Bądź na bieżąco zapisz się do newslettera
Zapisz się
