Saucony Endorphin Elite vs Elite 2 – moje wrażenia po treningach

Saucony Endorphin Elite to buty, które skradły moje serce już od pierwszego biegu. Od początku czułam, że są stworzone do szybkiego biegania – lekkie, dynamiczne, z odpowiednią sprężystością. Teraz, po kilku treningach w nowej wersji – Elite 2, mogę powiedzieć, że Saucony po raz kolejny dostarczył but, który spełnia moje oczekiwania i z którym chcę wejść w sezon startowy.

To, co najbardziej cenię w obu modelach, to miękki zapiętek. To dla mnie kluczowa cecha – mam wrażliwe miejsce na pięcie i w okolicach Achillesa, a wiele innych modeli kończy się obtarciami albo bólem. W przypadku Endorphin Elite – zarówno pierwszej, jak i drugiej wersji – nigdy tego nie doświadczyłam. Zapiętek jest miękki, delikatny i zapewnia komfort nawet przy intensywnym tempie.

Cholewka Saucony Endorphin Elite 2 to kolejny mocny punkt – jest bardzo cienka, dopasowuje się do stopy jak skarpetka, a przy tym świetnie oddycha. Podczas biegu stopa pozostaje „zamknięta”, ale nie ściśnięta. Nie przesuwa się, co daje mi poczucie kontroli i pewności, nawet na zakrętach czy dynamicznych odcinkach.

Na uwagę zasługuje również nowa mieszanka gumy w podeszwie, którą producent zaczerpnął z modeli trailowych. To realnie wpływa na przyczepność, zwłaszcza na mokrych nawierzchniach – również na tartanie, który po deszczu bywa bardzo śliski. Dzięki temu czuję się pewniej, niezależnie od warunków.

Elite 2 są zdecydowanie bardziej miękkie od pierwszej wersji – oferują więcej amortyzacji, ale nadal pozostają szybkie i dynamiczne. Pierwszy model był twardszy i dawał mocniejsze wybicie – co osobiście bardzo lubię w butach startowych. Dlatego trudno mi dziś wskazać, który model wolę – każdy daje trochę inne odczucia i sprawdzi się przy nieco innych zadaniach.

Warto dodać, że Elite to typowo startowe buty – zdecydowanie nie dla osób, które potrzebują dużej stabilizacji. Dla biegaczy neutralnych to nie powinno stanowić problemu, pod warunkiem, że biega się w odpowiednim tempie. To but, który pokazuje pełnię możliwości dopiero, gdy naprawdę przyspieszasz.

W porównaniu wizualnym – pierwsza wersja miała bardzo kosmiczny, futurystyczny design, który od razu rzucał się w oczy. Elite 2 są bardziej klasyczne, stonowane – ale nadal dynamiczne i „szybkie” w odbiorze. Elite 2 testowałam jak dotąd tylko podczas kilku treningów, bo chcę zostawić je na sezon startów ulicznych. Już teraz wiem, że będą świetnym wyborem na 5 i 10 km. To model, w którym czuję lekkość, dynamikę i swobodę – a przy tym nie tracę nic na komforcie.

Na koniec dodam jeszcze jedno- kolorystyka butów jest przepiękna. Saucony jak zawsze świetnie łączy funkcjonalność z estetyką. To jeden z tych modeli, który nie tylko daje dużo w biegu, ale też po prostu cieszy oko i aż chce się go założyć. Do tego dochodzi odzież biegowa od Saucony, którą również miałam okazję przetestować – i muszę przyznać, że cała kolekcja, buty i ubrania, prezentuje się naprawdę świetnie. Wygląda nowocześnie, świeżo i po prostu estetycznie. Wszystko ma taki fresh look – lekki, sportowy vibe, który nie tylko dobrze działa na treningu, ale też świetnie się prezentuje. To rzeczy, które aż chce się nosić.

Spodenki są bardzo wygodne, typowo sportowe, z lekkiego, przewiewnego materiału. Mają wbudowane majtki biegowe, więc nie trzeba się martwić o prześwitywanie – mimo że kolor jest biały, sprawdzają się świetnie. To model przemyślany, funkcjonalny i komfortowy. Koszulka również spełnia swoją rolę bardzo dobrze – techniczna, wygodna, skutecznie odprowadza wilgoć. Idealna na bieganie albo każdą inną aktywność fizyczną.

Podsumowując – Saucony Endorphin Elite i Elite 2 to buty, które na stałe wpisują się w moją biegową rotację. Są szybkie, dobrze dopasowane, przyczepne i przede wszystkim wygodne. Obie wersje mają coś, za co je uwielbiam – i trudno się zdecydować, którą kocham bardziej.

Monika, Sklep Biegacza Gdańsk