Recenzja On Running Cloudmonster – but biegowy, którego się obawiałem!
ON jest marką obecną już od jakiegoś czasu na polskim rynku, rozpoznawalną głównie przez nietuzinkowy i futurystyczny wygląd swoich butów. Jeszcze dwa sezony wstecz ich buty nadawały się jedynie dla osób lekkich i już raczej obieganych. Wszystko to przez niedużą ilość amortyzacji i twardą podeszwę, dwa elementy, które odstraszały zwykłego, niedzielnego biegacza.
Wszystko zaczęło się zmieniać rok temu wraz z nowymi edycjami modeli Cloudswift i Cloudstratus, które zyskały nieco więcej miękkości i grubości podeszwy. Trzeba bowiem wiedzieć, że kolejne edycje modeli ON nie posiadają numerów i nazwa nie ulega zmianie. W tym sezonie Szwajcarzy postanowili podbić rynek poduszkowców modelem Cloudmonster. Bo tym właśnie jest ten but – monstrualną ilością amortyzacji.
Czym jest Cloudmonster?
Cloudmonster jest neutralnym butem treningowym o dużej amortyzacji z typowo asfaltowym bieżnikiem. Drop wynosi 6 mm. Ilość amortyzacji sprawia, że będzie odpowiedni dla cięższych biegaczy (80 kg+), ale także jest dobrą propozycją na długie wybiegania dla lżejszych osób. To jednak nie znaczy, że nie można w nim pobiec nieco szybciej, według mnie będzie bez problemu nadawał się również do biegania drugich zakresów.
Waży zaledwie 230 gramów w rozmiarze samplowym, co czyni go jednym z najlżejszych poduszkowców.
Wygląd
Buty ON charakteryzuje specyficzny, niemożliwy do pomylenia z inną marką wygląd. Nie inaczej jest w przypadku Cloudmonster. Znajdziemy tu wszystkie rozpoznawalne cechy marki, począwszy do bardzo starannie i dokładnie wykonanej cholewki, poprzez płytkę umieszczoną w podeszwie, na “chmurkach” kończąc.
Co jednak nadaje temu nową jakość? Cholewka, wykonana z podwójnej siatki mesh wydaje się cieńsza i znacznie bardziej przewiewna od tego, co do tej pory u Szwajcarów widziałem. “Chmurki”, czyli opatentowana technologia Cloudtec (odpowiadająca za amortyzację) są jeszcze większe i bardziej napompowane. Mamy dodatkowo do czynienia z ich dwiema warstwami.
Sama pianka Helion, z której są zrobione, jest znacznie grubsza i bardziej miękka niż w dotychczasowych modelach. Wszystko to sprawia, że but jest optycznie i faktycznie wysoki. Jedynie płytka Speedboard, odpowiedzialna za stabilność, płynne przetoczenie i wybicie, nie uległa zmianie. Jak zwykle jest umieszczona w połowie grubości podeszwy, tuż nad “chmurkami”.
Bieżnik, jak już wspomniałem, jest typowo miejski, asfaltowy, co nie znaczy, że but nie poradzi sobie na ścieżkach leśnych i parkowych, zwłaszcza latem, gdy będą mocno zbite i suche. Guma nie znajduje się na całej długości podeszwy a tylko w głównych punktach styku: pod piętą i na przodostopiu.
Całość wykańcza cienki język zszyty z pozostałą częścią cholewki delikatną siateczką, płaskie, dobrze trzymające sznurówki oraz odblaskowe detale.
W biegu nie ma strachu
Cloudmonster jest jedynym butem biegowym, którego się obawiałem. Wydawało mi się, że skręcę w nim kostkę lub się przewrócę. Wszystko to przez wysokość i miękkość podeszwy. Po włożeniu buta wyraźnie czujemy, jak każda z chmurek ugina się niezależnie od siebie. Wrażenie niestabilności było tak silne, że kilka dni buty przeleżały w pudełku, zanim ostatecznie zabrałem je na trening. Okazało się, że strach ma wielkie oczy i wszelka niestabilność, której się obawiałem, całkowicie znika podczas biegu.
Ze zdziwieniem odkryłem, że jest wręcz odwrotnie – Cloudmonster zapewnia pewny krok biegowy, co jest zapewne zasługą płytki Speedboard. Nie miałem absolutnie żadnych problemów, ani z przyczepnością ani ze stabilnością, na treningu towarzyszyło mi raczej odczucie przyjemnego sunięcia naprzód. Nie przeszkadzała mi także duża ilość pianki, “chmurki” zapewniają raczej dynamiczne wybicie niż przesadną miękkość, w którą zapada się nasza stopa – coś, czego okropnie nie lubię.
Sprawdź buty z dużą amortyzacją
Choć guma nie wyróżnia się niczym szczególnym, to zapewniła odpowiednią dawkę przyczepności zarówno na suchym i wilgotnym podłożu. A skoro o podłożu mowa – testowałem Cloudmonstery także na ubitych ścieżkach leśnych i lekkim szutrze – tam również poradziły sobie bez problemu, choć oczywiście jak każdy but asfaltowy większą satysfakcję z biegu sprawią właśnie na asfalcie.
Dla kogo przeznaczony jest Cloudmonster
Pomimo licznych zalet, jakie wymieniłem – myślę, że jest to wciąż but skierowany głównie do osób niebojących się nowości i wyróżnienia w tłumie. Ktoś szukający klasycznego wyglądu nie skusi się na kosmiczny wygląd Cloudmonstera. Jeśli odłożymy kwestie estetyczne na bok, dostaniemy kawał dobrego buta treningowego odpowiedniego dla osób poszukujących czegoś lżejszego o dużej amortyzacji. Oceniam ten model zdecydowanie na plus i czekam na kolejne propozycje On Running idące w tym kierunku.
Karol Nowakowski
dorada klienta w Sklep Biegacza Warszawa Powiśle
Zdjęcia: Karolina Daniluk
Zobacz również:
Bądź na bieżąco zapisz się do newslettera
Zapisz się