Recenzja Brooks Launch 8 – but niedoceniany
Wydawać by się mogło, że w dobie karbonowych płytek, katapultujących mieszanek piankowych, mega sprężynujących poduszek gazowych..., prosty but biegowy pozbawiony tych wszystkich technologicznych fajerwerków nie ma większych szans. Tymczasem, model Brooks Launch, bo o nim tu będzie mowa, broni się i to całkiem skutecznie.
Konkurować z najszybszymi?
Brooks Launch nie jest butem nowym, na biegowy rynek zawitała właśnie już jego ósma edycja. Tym razem, naprawdę obiecująca dużo, ale jednocześnie za… tak nie dużo, czyli za niezbyt wygórowaną cenę. W czasach, gdy detaliczne ceny, najszybszych karbonowych "bolidów" dobijają do tysiąca złotych lub nawet tą psychologiczną barierę (dla zdecydowanej większości polskich biegaczy) znacząco przekraczają, znalezienie dobrego, lekkiego, a przy tym szybkiego buta biegowego za kwotę poniżej 500 zł wydaje się mało realne. A jednak można!
Oto bowiem, najnowsza emanacja Brooks'owego Launcha, takim właśnie butem się okazała i ku nie tylko mojemu zdumieniu, może się śmiało pościgać z tymi najszybszymi, choć dla uściślenia dodajmy, że raczej na tych krótszych dystansach (wg mnie do 10-15 km).
Prostota
Brooks Launch to but dość prosty w swojej konstrukcji, co tym bardziej wypada docenić pod względem dobrego efektu, jaki udało się specjalistom z amerykańskiego Seattle osiągnąć. Ten fakt może już jednak tak nie dziwić, jeżeli zważyć, że marka Brooks jest marką specjalistyczną, która skupia się na biegaczach [poznaj historię marki Brooks].
I trzeba to w tym miejscu podkreślić, że Brooks robi to wyjątkowo dobrze, jeżeli przyjąć za najlepszą miarę wysokiego poziomu ich wykonania, bardzo dobre, albo czasem wręcz znakomite opinie nabywców obuwia biegowego tej marki.
Negatywne opinie należą raczej do rzadkości, a najwięcej pochwalnych laurek od klientów Brooks zbiera za doskonałe dopasowanie butów do stopy, bardzo wysoki poziom oferowanego komfortu oraz nieprzeciętną jakość wykonania. W mojej pracy często słyszę, że buty Brooks „leżą” na stopie tak, jakby zostały dla niej specjalnie uszyte…
A więc, obejrzyjmy tego buta dokładniej. Ogólnie, sprawia wrażenie dopracowanego w niemal każdym detalu. Wykonana z airmeshu cholewka jest elastyczna i miękka, a liczne perforacje materiału powinny zapewnić dobrą oddychalność. Uwagę zwraca również elegancko wyprofilowany zapiętek, który swoim kształtem przypomina nieco najlepsze wersje zapiętków marki Nike.
Niestety, cały efekt estetyczny psują dosyć tandetne sznurówki. Trochę to dziwne, gdyż firma Brooks zazwyczaj bardzo dba o wszelkie szczegóły, a zdecydowana większość jej modeli butów biegowych zasługuje na miano mocno „dopieszczonych”.
Jak przystało na „szybkobiegacza”, Launch ma ładną, smukłą sylwetkę, nie znajdziemy tu poszerzanej podeszwy (stosowanej dla zwiększenia stabilności butów biegowych), ani przesadnej wysokości (pod piętą jest to 16 mm a pod śródstopiem 26 mm, co oznacza drop na poziomie 10 mm). Daleko mu więc do obecnego wyglądu większości karbonowych "bolidów". Ale Brooks Launch to but z zupełnie innej półki cenowej.
Bardziej miękki
Podeszwa w stosunku do poprzedniej edycji uległa małej, ale znaczącej zmianie. Zwiększono ilość pianki BioMoGo na śródstopiu, co zlikwidowało wcześniejszą twardość podeszwy w tym miejscu, a przybyło komfortowej miękkości, którą lubi tak wielu biegaczy.
Więcej dodatkowych elementów w podeszwie środkowej Launch'a nie znajdziemy, gdyż jak wcześniej wspomniałem, nie jest to but z półki wyścigu technologicznego.
Natomiast podeszwa zewnętrzna, stanowiąca o przyczepności tego buta także raczej nie zawodzi. Owszem na mokrym asfalcie ,w szybkim biegu z zakrętami, nie jest już zbyt pewnie, ale na suchej, twardej nawierzchni but trzyma się bardzo dobrze i o żadnym ślizganiu się nie ma mowy.
Czas na bieganie
Jak się biega w ósmej edycji modelu Brooks Launch? Odpowiem, że bardzo miło i przyjemnie. But zaskakuje swoją lekkością i dobrym dopasowaniem do stopy. Dość raźno nabiera prędkości i niemal natychmiast zwraca uwagę dynamicznym odbiciem ze śródstopia, co jest ewidentną zasługą pogrubionej w tym miejscu pianki.
Faza przetaczania stopy odbywa się bardzo płynnie i nie wymaga jakiegoś dodatkowego wysiłku, co oznacza, że z tym butem nie trzeba „walczyć”. Choć trzeba też przyznać, że ta faza przetaczania nie jest tak płynna jak w przypadku butów z podeszwą w kształcie kołyski. Ale niewykluczone, że być może w kolejnej edycji doczekamy się nowego Launch'a z taką właśnie zaokrągloną podeszwą. Niemniej w najnowszej „8-ce” można także szybko biegać. Cholewka dobrze oddycha, a palce mają wystarczająco dużo miejsca z przodu. Mnie osobiście szczególnie przypadł do gustu naprawdę wygodny i dobrze trzymający stopę zapiętek.
Brooks Launch to but ewidentnie „budżetowy” skrojony dla biegaczy, którzy nie mogą sobie pozwolić na wydatek rzędu tysiąca złotych (lub więcej…), a chcą również szybko pobiegać za relatywnie niewielkie pieniądze. Brooks Launch jest na tym tle bardzo miłym i do tego jakościowo dobrym zaskoczeniem. Nic więc dziwnego, że na zagranicznych forach biegowych zbiera entuzjastyczne recenzje i jak sam się przekonałem, najczęściej formułowaną oceną dla tego buta jest - „superb!”, czyli wspaniały! :)
Co do poprawy?
Czy tak dobrego i relatywnie taniego buta, jakim jest obecnie Brooks Launch 8 można jeszcze jakoś udoskonalić? Oczywiście, że tak, instalując chociażby w jego podeszwie słynną karbonową albo kompozytową płytkę dla zwiększenia dynamiki odbicia. Można też byłoby zamienić jego obecną amortyzująca piankę BioMoGo, na dużo lżejszą, kompresowaną azotem DNA Flash, czyli najlżejszą i najbardziej dynamiczną materię, jaką dzisiaj posiada firma Brooks.
W końcu, dałoby się także zamienić materiał cholewki na coś jeszcze lżejszego i lepiej oddychającego, niż aktualny air-mesh. Tylko, że wtedy Brooks Launch stałby się butem z diametralnie różnej - w stosunku do obecnej - półki cenowej, a jego dzisiejsza, niewygórowana cena poszybowałaby niechybnie w górę, i to ostro! A przecież nie o to firmie Brooks chodzi.
Marka ma już w swojej ofercie takie asy szybkości jak: model Hyperion Tempo czy wreszcie Hyperion Elite 2, do którego wzdycha wielu szybkobiegaczy na całym świecie. Tyle tylko, że jest on ponad dwa razy droższy od aktualnej edycji Launch'a. A więc nie tylko moim zdaniem, niech zostanie dalej jak jest.
Niech Brooks Launch pozostanie nadal modelem budżetowym w szybkościowym segmencie obuwia biegowego, gdyż jest naprawdę dobrą alternatywą dla biegaczy, którzy nie chcą wydawać majątku na szybko biegające buty i którym nie będzie żal się z nimi rozstawać, gdy te się już zupełnie zużyją, bo pobiegną kupić ich kolejną edycję.
Śmiem nawet twierdzić, że Brooks Launch 8 będzie świetnym wyborem na obecne czasy pandemii, kiedy masowych biegów ulicznych praktycznie nie ma, a nie każdemu biegaczowi chce się wydawać duże pieniądze na buty w których będzie mógł szybko pobiegać jak na razie wyłącznie na swoich treningach (i nie wiadomo, jak długo to jeszcze potrwa…).
Krótko mówiąc, Brooksa Launch 8 w jego obecnej cenie naprawdę warto kupić, gdyż przyniesie dużo zadowolenia i satysfakcji z szybkiego i przyjemnego biegania. Oby mu tylko zmienili, te brzydkie sznurówki... :)
Krzysztof Szwedzik
Doradca klienta Sklep Biegacza Warszawa Powiśle
Bądź na bieżąco zapisz się do newslettera
Zapisz się

