Recenzja adidas Adizero SL – spełnia podstawowe założenia
Kiedy na początku grudnia, kilkanaście dni po premierze, trafił do mnie nowy model adidasa – Adizero SL, zastanawiałem się, czy to dobry okres na test tych butów. Zimno, śnieg (choć niewiele), błoto, szaro, ponuro, a w planach treningowych w przeważającej większości występują długie i nudne wybiegania. Niby nic strasznego, jednak gdy weźmiemy pod uwagę, że Adizero SL jest modelem, który został „stworzony z myślą o rozwijaniu prędkości”, rozważania na temat okresu testu są w pełni uzasadnione, ale po kolei.
Adizero SL to w teorii najbardziej podstawowy model butów dostępny w aktualnej (2023 r.) serii Adizero od adidasa. Nie jest napakowany technologiami, jak jego starsi bracia, co jednocześnie przekłada się na jego cenę. Ma być butem przystępnym cenowo dla biegaczy, którzy szukają czegoś na swoje szybsze jednostki treningowe lub pierwszy start. I wszystko to w teorii brzmiało dla mnie bardzo zachęcająco, jednak praktyka okazała się nieco inna.
Jak z dopasowaniem w adidas Adizero SL?
Jako biegacz-amator nie mam zbyt wygórowanych oczekiwań dotyczących dopasowana. Najważniejsze dla mnie jest, by stopy w butach mi „nie latały”. Jestem dużym zwolennikiem zintegrowanych z cholewką języków (zintegrowany język to taki, który jest przyczepiony do cholewki buta z obydwu swoich stron, dzięki czemu nie ma możliwości zsuwania się na boki w trakcie biegu), czego w Adizero SL nie uświadczymy. Na moje szczęście nie wpływało to na komfort biegu, ponieważ cała konstrukcja cholewki nie należy do szerokich, dzięki czemu miałem poczucie, że but trzyma się moich stóp.

Niestety to, co dla mnie było zaletą (dopasowanie i wąska budowa) stało się jednocześnie wadą, ponieważ pierwszy raz zdarzyło mi się, że musiałem wybrać wkładkę o 1 cm dłuższą niż taką, w której biegam na co dzień. Normalnie używam rozmiaru EU43, EU43 1/3 (27,5 cm), czasami trafia się rozmiar EU44 (28 cm). Zdarzało się nawet, że w niektórych modelach adidasa, ze względu na ich budowę, biegałem w rozmiarze 42 2/3 (27 cm)! W przypadku Adizero SL granica ta została znacząco przesunięta, by mieć jakikolwiek luz przy palcach, musiałem wybrać rozmiar 44 2/3 (28,5 cm).
Nie wiem, z czego może wynikać tak duża różnica, jeśli chodzi o kwestie rozmiarówki, jednak mój przykład pokazuje, że rozmiar w butach biegowych nie zawsze jest równy rozmiarowi innych modeli. Oczywiście wybór odpowiedniego rozmiaru miał wpływ na odczucie w trakcie biegu. W przypadku mniejszych butów prawdopodobnie moje luźne rozbiegania kończyłyby się znacznie szybciej ze względu na zbyt małą ilość miejsca w środku, co przełożyłoby się na obijanie palców o cholewkę i w dłuższej perspektywie – czarne paznokcie. Na szczęście przy obecnym rozmiarze nie miałem takiej potrzeby. Rozmiar, choć był dużo większy, nie spowodował dyskomfortu. Wąska budowa cholewki zachowała „swoje właściwości”, czyli trzymała moją stopę w ryzach. Patrząc na tego buta z góry, może się wydawać, że z przodu przy palcach jest szerszy, to osobiście nie uważam, by dawał bardzo dużo przestrzeni na nie.

Co do konstrukcji całej cholewki – przyznam szczerze, że niczym szczególnym mnie nie zaskoczyła. Ot klasyczny krój, trochę gąbki przy zapiętku, by poprawić odczucie komfortu i lepiej utrzymywać nasz zapiętek. Niewielkie, klejone wzmocnienie z przodu przy palcach, by zabezpieczyć je przed przypadkowym uderzeniem oraz klasyczny materiał w większą ilością otworów, żeby poprawić wentylację wewnątrz buta. I za to akurat należy się mały plusik, bo but faktycznie daje poczucie przewiewnego, co w moim przypadku ma duże znaczenie, ponieważ bardzo często zdarza mi się w butach „gotować”. W przypadku Adizero SL dwukrotnie nawet w nich lekko przymarzłem. Ogólnie całą cholewkę określiłbym jako „nieszkodliwą”. Spełniła swoje zadania, nie przeszkadzała mi w trakcie biegania oraz nie sprawiała problemów z otarciami czy uciskiem, ale też nie zrobiła efektu „wow”.
Jaka amortyzacja w adidas Adizero SL?
Lubię twarde buty, a takim niewątpliwie jest Adizero SL. Nawet jestem w stanie zaryzykować stwierdzenie, że jest to jeden z twardszych butów, w jakich miałem okazje biegać. Mimo że wizualnie wydaje się, że pianki jest sporo, to jednak zastosowana tutaj pianka Lightstrike w żadnym momencie nie dawała mi poczucia zapadania się do środka. Dla jednych będzie to zaleta, dla innych wada. Kwestia upodobań i preferencji, ale warto mieć to na uwadze.
Osobiście nie zdecydowałbym się pobiec w tym modelu maratonu, ale dystans 21 km mógłbym przeboleć. Napisałem „mógłbym”, bo niestety nie zdarzyło mi się robić tak długich wybiegań w ostatnim czasie. Biegam teraz nieco mniej i są to dystanse raczej w okolicy 10 km. Może niewiele, ale doświadczenie podpowiada mi, że im dłuższy dystans bym w nich pokonywał, tym mój prób komfortu byłby coraz mniejszy. Dlatego nie polecam tego modelu osobom, które cenią sobie uczucie miękkości na dłuższych wybieganiach. W Adizero SL raczej go nie znajdziecie.

Zaletą zastosowania takiej pianki jest też niezła stabilność tego buta. Lightstrike jest dość sztywną pianką, co w moim odczuciu przekłada się na brak „gibania” na boki. Nie jest to oczywiście model, który posiada dodatkowe wzmocnienia czy stabilizatory, więc nadpronatorom go nie polecam (ewentualnie z zastosowaniem dodatkowej wkładki), jednak jeśli ktoś podobnie jak ja lubi to uczucie „niezapadania się” i „niepływania” stopy w trakcie biegu to w Adizero SL powinien poczuć się dobrze, przynajmniej ja takie odczucia miałem.
To, co uważam za największą wadę to wysokość pianki. Sztywność sztywnością, ale oprócz tego, że lubię twarde modele butów, to lubię też czuć, że jestem blisko podłoża, a w Adizero SL tego nie miałem. Tak jak wspomniałem wcześniej, pianki jest tutaj sporo, przez co but daje wrażenie wysokiego. Oczywiście jest to kwestia bardzo indywidualna i nie chciałbym tworzyć niepotrzebnych „teorii spiskowych”, ale ten element budowy nie do końca mi odpowiadał. Niby nie przeszkadzało mi to bardzo w trakcie biegania, bo w połączeniu z wcześniej wspomniana przeze mnie sztywnością czułem się względnie bezpiecznie, jednak miałem z tyłu głowy fakt, że w nieco bardziej nierównym terenie muszę czujniej stawiać stopy. Nigdy nie doszło do żadnego skręcenia moich stawów skokowych, ale lekki niepokój chwilami odczuwałem. Trochę przypominało mi to bieganie w Hokach, które również słyną z dużej ilości pianki oraz jej wysokości, jednak jest to oczywiście zupełnie inne odczucie i nie powinno porównywać się Adizero z modelami tej marki – to tylko taka dygresja.

Jak z przyczepnością w adidas Adizero SL?
Przyznam szczerze, że bardzo rzadko zagłębiam się w technikalia danego modelu. Istotne są dla mnie odczucia, jakie mam w trakcie biegu, a nie to z czego but jest stworzony i jakich użyto technologii. Wspominam o tym, dlatego że dopiero pisząc ten tekst, zorientowałem się, że tutaj w podeszwie nie ma gumy Continental, czyli flagowego komponentu w butach adidasa. Niby to nie jest nic nowego, ponieważ niemiecka marka nie we wszystkich swoich modelach używa tej mieszanki gumy, natomiast zazwyczaj tam, gdzie gumy Continental nie ma – nie ma również dobrego trzymania się podłoża.

Zupełnie inaczej jest w Adizero SL. To duża zaleta tego buta, że mimo braku „Continentala” (który słynie z dobrej przyczepności, zwłaszcza na mokrych nawierzchniach oraz niezłej odporności na ścieranie) ani razu nie poczułem, że się w nim ślizgam na mokrym asfalcie! Warto zaznaczyć, że dotyczyło to również biegania po śniegu (ale tylko świeżym śniegu, który po nastąpieniu na niego mocno się zbijał i twardniał). W takich warunkach but faktycznie dawał mi duże poczucie przyczepności. Nieco gorzej było na roztopionym śniegu, wtedy gdy pojawiała się tak zwana „ciapa” na chodniku. Ale spokojnie, obyło się bez większych dramatów, jeżeli chodzi o trzymanie. To było dla mnie chyba największe zaskoczenie, zwłaszcza teraz, gdy zorientowałem się, że jest tu inna mieszanka gumy.
Oczywiście zdarzało mi się w nim również biegać w lesie, jednak tu już takim optymistom nie byłem. Należy pamiętać, że Adizero SL to typowa asfaltówka. Ma płaską podeszwę, płaski bieżnik, więc nie oczekujmy dobrego trzymania w nierównym czy błotnistym terenie. W przypadku tego modelu po prostu słowo „przyczepność” na takiej nawierzchni nie istnieje. Prawie każde „wpadnięcie” przeze mnie w lekkie błoto powodowało małą walkę o utrzymanie równowagi. Myślę, że gdy leśne ścieżki będą suche i twarde but będzie sprawdzał się dużo lepiej niż w aktualnych warunkach pogodowych. Niemniej w mojej ocenie jego główną nawierzchnią powinien zostać asfalt, ewentualnie bieżnia tartanowa bądź mechaniczna.

adidas Adizero SL – czy to model warty uwagi?
Przyznam szczerze, że nie do końca wiem, jak mam ocenić tego buta. Nie jest dla mnie na tyle zły, bym mógł z czystym sumieniem napisać, że go nie polecam, ale nie jest też na tyle dobry, by poczuć w nim efekt WOW. Swoje podstawowe założenia spełnił – dał mi przystępny dla mnie komfort na moich rozbieganiach, nie spowodował żadnego uszczerbku na zdrowiu oraz sprawdził się na różnych nawierzchniach. Nawet pewne zalążki dynamiki byłem w stanie w nim odkryć. Choć treningów szybkościowych ostatnio u mnie jak na lekarstwo to zdarzało się, że w ramach pobudzenia robiłem kilka szybszych rytmów. I mogę potwierdzić, że w bucie da się rozpędzić, a konstrukcja nie daje poczucia wstrzymywania nas lub hamowania.
Jednak Adizero SL nie stał się dla mnie modelem, po którego mógłbym bez chwili zastanowienia sięgnąć. Jest w tej chwili dla mnie typowym średniakiem, jednym z wielu aktualnie dostępnych modeli. I przyznam szczerze, że gdybym szukał modelu na szybsze treningi, to wolałbym wybrać model Boston 11 ze stajni adidasa niż Adizero SL. Jednak należy pamiętać, że Adizero SL powstał po to, by być bardziej dostępny cenowo dla biegaczy, więc to może być dobry argument dla kogoś, kto szuka modelu na swoje szybsze jednostki treningowe lub swojej pierwszej startówki i nie chce przeznaczać na to dużych pieniędzy. I to chyba główny argument, który mógłby mnie przekonać do tego modelu. Pozostałe są u mnie na poziomie 50/50, czyli „jest spoko, ale szału nie ma”. Dlatego tym bardziej zachęcam w pierwszej kolejności do założenia buta i oceny czy to, co oferuje Wam odpowiada. Bez tego trudno będzie Wam się do niego przekonać w ciemno.
Łukasz Biela
Sklep Biegacza
Poznaj lepiej model adidas Adizero SL. Przeczytaj również:
- Czym wyróżnia się adidas Adizero SL? Dla kogo to model?
- Z wizytą w siedzibie adidas. Premiera adidas Adizero SL | Relacja
- Buty do biegania adidas Adizero. Jaki model wybrać?
- Jakie technologie zastosowano w adidas Adizero SL? | Techniczna Minuta
Bądź na bieżąco zapisz się do newslettera
Zapisz się