Recenzja adidas Adizero Adios Pro 3 – zmiana na lepsze?
Marka adidas w ostatnich latach nie zwalnia tempa, każdego roku prezentuje nowości przygotowane dla biegaczy, ale i aktualizacje już dostępnych modeli, starając się je jeszcze lepiej dopasować do potrzeb osób biegających na różnym poziomie zaawansowania. W ostatnim czasie miałem okazję spróbować jednej z nich, na moje nogi trafiła najnowsza odsłona najszybszych butów od adidas – Adizero Adios Pro 3.
Sprawdziłem je zarówno na treningach, jak i zawodach. Przebiegłem w nich m.in. miniony Nocny Półmaraton Praski w Warszawie z wynikiem 1:19:18, który był jednocześnie testem przed zbliżającym się Berlin Maraton. Jak się w nich biega? O tym poniżej. Nie są mi to zupełnie obce buty, więc wspomnę również o zmianach, które zaszły w 3. edycji.
Czym się charakteryzuje adidas Adios Pro 3?
Adidas Adizero Adios Pro 3 to model typowo z kategorii butów startowych, dedykowany raczej na dłuższe dystanse – połówka czy maraton. Mamy tutaj naprawdę dużo amortyzacji jak na model z tej kategorii butów do biegania. Miałem okazję biegać i w 2. odsłonie Adios Pro, w którym również zanotowałem kilka startów, w tym tegoroczny debiut na królewskim dystansie podczas 39. Vienna City Marathon [2:57:17]. To był naprawdę dobry but – szybki, dynamiczny.
Znając już nieco jego najnowszą wersję 3 – uważam, że zmiany, które zostały wprowadzone przez markę adidas, są zdecydowanie na plus. Choć druga wersja, jak wspomniałem – była dobra, to teraz mimo wszystko lepiej mi się biega w "trójce" niż w poprzedniej edycji. Wpływa na to kilka elementów.

Co zmienione w cholewce?
Tutaj na pewno warto zaznaczyć na początku, że cholewka jest kompletnie inna. Wykonana została z siateczki. Osoby, które kojarzą poprzednią edycję, zapewne zauważą to od razu, w „2” cholewka była taka bardziej "gumowana". Teraz mamy samą siatkę, która jest dużo bardziej przewiewna. Jednocześnie ta klatka, którą ta siatka tworzy, dobrze trzyma stopę. Co jak dla mnie jest istotne przy szybszym bieganiu, w końcu najważniejsze jest to, żeby mieć pewność, że stopa w trakcie biegu nigdzie się nie poruszy w lewo, czy w prawo, ona musi tam dobrze siedzieć w tym bucie. Dla mnie osobiście ta zmiana to na pewno duży atut.
Jak jesteśmy przy cholewce, język w tym bucie jest kompletnie inny od swojego poprzednika. Jest bardzo cienki, nie jest zintegrowany. W „2” był częściowo przymocowany. Przyznam, że tamten był dla mnie nieco dziwny, fałdował się trochę na stopie, trzeba było go mocno ścisnąć podczas wiązania. W Adios Pro 3 nie miałem z tym do czynienia.
Dodatkowo mamy bardzo dużo dziurek na języku, co pomaga w cyrkulacji powietrza podczas biegu, oddychalność jak dla mnie, została podniesiona do poziomu maksymalnego na tyle, ile było to możliwe.

Mogę to powiedzieć, że nie dość, że siateczka jest bardzo przyjemna, to dodatkowo ma wzmocnienie, które lepiej trzyma piętę, stabilizuje. Dużo bardziej miękki jest sam tył zapiętka niż w 2. Tam było moim zdaniem trochę bardziej sztywno, nowe rozwiązanie jest dużo przyjemniejsze i wygodniejsze dla użytkownika. W środku wciąż mamy gąbki, które dobrze przylegają do ścięgna Achillesa. Przynajmniej w moim przypadku się to sprawdza.
But jak dla mnie, jest dość szeroki w przedniej części, co bardzo sobie cenię przy dłuższym wybieganiu, gdy zdarza się, że stopa nieco puchnie. Przód jest fajnie zaokrąglony, nie jest ścięty, więc nie ma tutaj żadnego takiego stożkowe zwężenia.
Skupiając się jeszcze na cholewce, mogę dodać, że podczas biegania, mimo tego, że materiał wydaje się sztywny (może tego nie widać, ale tak faktycznie jest, że to jest taka siatka usztywniona), jest naprawdę bardzo komfortowy. Przeważnie biegam też w grubych skarpetkach, nie za bardzo przypadają mi do gustu cienkie, nie miałem żadnych problemów, oddychalność jest wysoka. Nie miałem żadnych otarć, nie mam się zupełnie do czego przyczepić.
Jaka amortyzacja?
Jeśli mowa o amortyzacji, w Adizero Adios Pro 3 odpowiedzialna jest za nią pianka Ligstrike Pro, która też była w poprzednim modelu. Jednakże przy całościowej konstrukcji, nowa odsłona wydaje się troszkę twardsza, a co za tym idzie bardziej stabilna. Mnie się to podoba. Pianka ułożona jest tutaj trochę w formie trapezu, ta podstawa rozszerza się, co właśnie daje wspomnianą – większą stabilność. To jest bardzo duży plus w stosunku do poprzedniej edycji. Czuję się w tym bucie po prostu pewniej.

Dodatkowo można szybko zauważyć pewnego rodzaju wycięcia z jednej strony w podeszwie środkowej, miało to trochę zmniejszyć wagę samego modeli. Jestem biegaczem, który biega na śródstopiu. Podczas biegu nie odczułem ich zupełnie w konstrukcji, nie przeszkadzały mi. Stopa w żaden sposób nie uciekała mi po zewnętrznej, gdyby ktoś miał takie obawy z racji tego, że tu kawałek pianki jest wycięty. Myślę, że podobne wrażenia będzie miała osoba, która biega na piętę, nie zwróci na to uwagi.

Nie będę jednak ukrywać, że patrząc na styl biegu, w moim odczuciu Adizero Adios Pro 3 jest jednak butem dla osób, które głównie biegają na śródstopiu, bo poza tym jakby nie patrzeć, ten but wymusza ten ruch ze śródstopia poprzez kołyskę, którą posiada.
Poza samą pianką nie brakuje kluczowego elementu – carbonu. I to naprawdę jest bardzo odczuwalne. Zwłaszcza w ostatnich dwóch latach stosowanie karbonu w modelach startowych stało się niezwykle popularne. Płytka carbonowa odpowiedzialna jest za dynamikę. W Adios Pro ma postać „prętów”. To trochę takie widły, które rozkładają się na śródstopiu, wcześniej były osobno, teraz są bardziej zintegrowane. Dają naprawdę bardzo duże odbicie.
Patrząc na swoje treningi, gdy robiłem piętnastkę w tempie poniżej czterech minut, miałem wrażenie, że buty naprawdę dają piekielnego kopa. Przy jeszcze szybszych jednostkach, szczególnie kiedy schodzi się na prędkości 3:30 i szybciej – czuć bardzo dużą dynamikę.

Jak z przyczepnością adidas Adizero Adios Pro 3?
Na podeszwie zewnętrznej znajdziemy gumę Continental, tam gdzie ta przyczepność powinna być jak największa, w przedniej części, jak i na skrajnych częściach pod piętą. Sprawdza się to. W moim przypadku na treningach nawet w dni, kiedy asfalt czy kostka brukowa była mokra, nie ślizgałem się. Komfort biegania wtedy jest naprawdę wysoki, bo te nogi nam nie uciekają.
Zaznaczę, że ta podeszwa jest bardzo płaska. Tutaj nie mamy żadnego rzeźbienia, żadnych kołków, klocków, które mogłyby dobrze sprawdzić się też na jakichś leśnych wiaduktach. To jest typowa startówka miejska. Zdarzyło mi się rzebiec gdzieś po jakiejś delikatnej, szutrowej trasie, natomiast nie jest to but do lasu. Jest to but stricte na twardą nawierzchnię – kostka, asfalt, a zwłaszcza starty w zawodach. Do tego zostały stworzone.

W moim odczuciu maksymalna waga biegacza, który mógłby biegać w tym bucie to około 80-85 kg. Myślę, że przy cięższym biegaczu ten but dużo straci na swojej responsywności i na tej całej energii, którą posiada pianka i karbonowe pręty.
Nie dopatrzyłem się czegoś na minus obecnie, dlatego powiem szczerze, że to w tej chwili będzie mój but numer jeden, jeśli chodzi o starty. Jest naprawdę lekki, przewiewny, dodatkowo dobrze trzyma. Ma wszystko, czego szukam w startówkach. Jest stabilnym butem, co zasługuje na uwagę. Pamiętajmy o tym, że ten but stworzony jest właśnie dla tych biegaczy, którzy chcą biegać szybciej, którzy chcą przekraczać swoje granice.
Gdybyś zastanawiał się, jaki but wybrać pod kątem treningów wolniejszych, nie tych szybszych, spokojnie możesz pomyśleć o innym bucie ze stajni adidas np. Solarglide 5, UltraBoost 22 czy 4DFWD 2.
Zapraszam Was również do sklepów stacjonarnych [lista sklepów]. Dodatkowo pamiętajcie o sklepie internetowym, gdzie też możecie połączyć poprzez czat z naszymi konsultantami albo napisać do nich wiadomość lub też skorzystać z usług Video Doradcy. Jesteśmy dla Was dostępni także na Facebooku, Instagramie, YouTubie i Twitterze.
Albert Waśniewski
Sklep Biegacza Warszawa Powiśle
Poznaj lepiej kolekcję adidas Adizero
Bądź na bieżąco zapisz się do newslettera
Zapisz się