Puma Deviate Nitro Elite 3 – moje wrażenia po intensywnych treningach
Buty testowałam jak na razie przez 3 tygodnie podczas codziennych treningów — głównie na odcinkach tempowych, interwałach i mocniejszych jednostkach bieganych w drugim i trzecim zakresie. Już po pierwszym treningu wiedziałam, że to model o wyraźnie startowym charakterze. Każdy krok wywoływał wrażenie, jakby but sam chciał mnie nieść do przodu.
Największe wrażenie zrobiła na mnie ich reaktywność i sprężystość. Energia oddawana przy wybiciu jest wyczuwalna i sprawia, że łatwiej utrzymać rytm na odcinkach o podwyższonym tempie. Przy mocniejszych zadaniach nie musiałam specjalnie się „nakręcać” — buty wręcz prowokowały do szybkiego biegu. To uczucie sprężystości nie było jednak przesadzone – zachowana została dobra kontrola, a kontakt z podłożem jest pewny i wyraźny.

Amortyzacja? Jest, ale nie dominuje – i to mi się podoba. Stopa ma odpowiednią ochronę, ale bez efektu „tapczanu”. Czuję się blisko nawierzchni, a przy tym nie obciążam mięśni. Mimo intensywnych jednostek nie miałam wrażenia przeciążenia, a regeneracja po biegu była bardzo szybka.
Cholewka dobrze dopasowuje się do stopy, szczególnie przy dynamicznych zmianach kierunku. Jest lekka, przewiewna i praktycznie niewyczuwalna — jak druga skóra. Trzeba jednak pamiętać, że to bardzo minimalistyczna konstrukcja. Dla porównania: w modelu Deviate Nitro 3 materiał cholewki jest wyraźnie grubszy, bardziej zabudowany i trzymający stopę, co daje więcej komfortu – ale też nieco mniej przewiewności i lekkości niż w Elite 3.

Jeśli chodzi o przyczepność, buty testowałam w różnych warunkach – zarówno na asfalcie, jak i na twardszych ścieżkach szutrowych, i spisały się bardzo dobrze. Co ważne, sporo trenuję też na stadionie, gdzie tartan po deszczu potrafi być naprawdę śliski – a mimo to podeszwa zapewniała stabilność i kontrolę. Nie miałam uczucia, że muszę „pilnować się” na zakrętach czy podczas przyspieszeń. To zdecydowanie na plus.

W porównaniu do Puma Deviate Nitro 3, które też dobrze znam i których często używam na dłuższe wybiegania lub spokojniejsze jednostki — Elite 3 to zupełnie inny but. Deviate Nitro 3 są bardziej uniwersalne, dla mnie to model treningowy, ewentualnie treningowo-startowy, który zapewnia bardzo dobrą amortyzację i wsparcie przy większej objętości. Elite 3 to natomiast typowo startowe buty — maksymalnie odchudzone, agresywne, z nastawieniem na szybkość i efektywność. Nie są stworzone do klepania kilometrów – jest to model, który pokazuję pełnię swoich możliwości, kiedy bieg wchodzi na wyższe obroty.
Przeczytaj recenzję Moniki o Puma Deviate Nitro 3: Deviate Nitro 3 – szybkość i komfort w jednym!
Podsumowując: Deviate Nitro Elite 3 to buty, które idealnie wpisują się w potrzeby biegaczy trenujących codziennie, zorientowanych na progres i szybkość. Świetnie sprawdzają się na szybkich jednostkach, podczas tempa, interwałów oraz startów na 5–10 km. Dla mnie to model na konkretne zadania – kiedy wiem, że chcę pobiec szybko i efektywnie. Jeśli szukasz butów, które pomogą Ci zrobić różnicę na ważnym treningu lub zawodach — to będzie świetny wybór. Sama na pewno zostawię je w rotacji jako mój but treningowo-startowy na szybkie dni.
Monika, Sklep Biegacza Gdańsk
Bądź na bieżąco zapisz się do newslettera
Zapisz się