Diadora Nucleo 2 - miękkość i stabilność w spokojnym tempie

Po pierwszych przebiegniętych w Diadora Nucleo 2 kilometrach wiedziałam, że mam do czynienia z butem zaprojektowanym przede wszystkim z myślą o komforcie. To jeden z tych modeli, które nie narzucają tempa, nie prowokują do przyspieszeń, ale za to świetnie nagradzają cierpliwość i spokojny rytm.

Przez ostatnie 100 kilometrów mogłam sprawdzić je zarówno na asfaltowych trasach, jak i utwardzonych parkowych ścieżkach – za każdym razem dawały poczucie bezpieczeństwa, miękkości i lekkości.

​Choć na pierwszy rzut oka wydają się szerokie, w rzeczywistości dobrze trzymają stopy, co jest zasługą licznych wzmocnień w cholewce. Dzięki temu konstrukcja przylega do stopy ściślej i pewniej, co przekłada się na stabilność podczas biegu. Zabezpieczenia boczne z elastycznej siateczki zapobiegają przesuwaniu się języka, zapewniając wygodne dopasowanie.

Poszerzono piętę i śródstopie w porównaniu do poprzedniego modelu, co wpływa dodatkowo na stabilność w każdym kroku. Dla osób o szczupłych stopach, takich jak moje, może to oznaczać konieczność dokładniejszego doboru rozmiaru i uważam to za dużą trudność, bo nie każdy ma możliwość przymiarki i porównania danych rozmiarów.

Aby zachować około 1 cm luzu, musiałam wybrać wkładkę o długości 26,5 cm, choć nawet 26 cm mogłoby lepiej leżeć, biorąc pod uwagę szczupłość moich stóp.

Zobacz kolekcję Diadora

To, co zrobiło na mnie szczególne wrażenie, to amortyzacja w śródstopiu – delikatna, ale wyraźna ochrona, którą czuć na każdym kroku. Jako biegaczka lądująca właśnie na śródstopiu, wiem jak ważne jest, by ta część stopy również otrzymała odpowiednią warstwę wsparcia.

Jestem wyczulona na to, jak but „pracuje” właśnie w tej strefie. W wielu modelach spotykałam się z tym, że cała energia amortyzacji skupia się na pięcie, przez co śródstopie zostaje praktycznie pominięte. W Nucleo 2 jest zupełnie inaczej.

Mam końcowe spostrzeżenia, które mogą wpłynąć na wybór tego modelu. Zacznę od minusów:

• Uważam, że w szczególności u osób lżejszych  przy tempie poniżej 5:20/km but będzie zbyt ,,kanapowy”, ale i nieco ciężsi biegacze mających pewne już doświadczenie mogą mieć podobne odczucia, ponieważ miękkość podeszwy, która daje komfort przy spokojnym biegu, staje się minusem przy szybszym tempie. Buty nie oferują wystarczającej dynamiki i sprężystości przy przyspieszeniach – najlepiej czułam się w tempie 5:45–6:30 min/km.
• Problem z doborem rozmiaru – dobranie odpowiedniego rozmiaru może wymagać testowania. Standardowa długość wkładki daje zbyt dużo luzu, dlatego warto rozważyć krótszą długość wkładki (tak jak w moim przypadku o 0.5 cm krótsza niż w sprawdzonej długości wkładki w butach biegowych)
• Nie dla wąskich stóp – chociaż konstrukcja cholewki stabilizuje stopę, szerszy przód może nie przypaść do gustu osobom z bardzo szczupłymi stopami.

Przejdziemy teraz do przyjemniejszych plusów:

• Naturalny drop 5 mm – pozwala zachować bardziej neutralny, naturalny biegowy krok, bez agresywnego przetaczania (doceniają go też osoby biegające ze śródstopia tak jak ja)
• Podeszwa z mieszanki Duratech 5000 gwarantuje naprawdę dobrą przyczepność,  nie miałam problemów na twardej nawierzchni na której znajdywał się żwir czy piach. Myślę, że można je zabrać także w bardzo lekkie tereny leśne, gdzie większość trasy jest np. gruntową drogą.
• Miękka, sprężysta amortyzacja, która idealnie sprawdzi się podczas spokojniejszych treningów, gdzie wygoda staje się priorytetem.

Diadora Nucleo 2 to świetna opcja dla biegaczek i biegaczy poszukujących miękkiego, stabilnego buta do spokojnych, regeneracyjnych lub długich wybiegań. Jeśli Twoje tempo oscyluje w granicach 5:45–6:30 min/km, a priorytetem jest komfort, ten model powinien spełnić oczekiwania. Dla osób o węższych stopach lub biegających szybciej – może nie być to najbardziej optymalny wybór.

Eliza, Sklep Biegacza