ASICS Trabuco 13 – godny następca czy krok w bok?
Nigdy nie byłem miłośnikiem trailowych butów ASICS. Zawsze coś mi w nich nie pasowało - a to za ciężkie, a to za ciasne, a to za płytkie. Zawsze znalazłem jakiś argument, który sprawiał, że nie chciałem w nich biegać. Wszystko zmieniło się w zeszłym roku, kiedy na moje stopy trafił ASICS Trabuco 12. To było moje odkrycie, jeden z lepszych modeli w jakich miałem okazję kiedykolwiek biegać.
Pod koniec 2024 roku pojawiła się nowa odsłona Trabuco - wersja 13. Nieco zmieniona, nieco przeprojektowana, ale nadal o podobnym charakterze czyli klasyczny but treningowy w teren. Z ciekawości chciałem sprawdzić czy nowa wersja jest tak samo dobra jak poprzednia.

Dopasowanie, które nie każdemu zagra
Moim zdaniem, jeżeli ktoś szuka szerokiego buta, to nowe Trabuco nie będzie dla niego dobrym wyborem. But ten jest dość dobrze dopasowany do stopy i nie daje zbyt wiele miejsca w środku. Nie jest to oczywiście najwęższy but dostępny na rynku, ale uważam że posiadacze bardzo szerokiego profilu stopy będą odczuwać dyskomfort związany z uciskiem cholewki, zwłaszcza po jej zawiązaniu.
Mnie to nie dotyczyło, choć momentami czułem podczas biegu, że rozmiar, w którym biegałem (na co dzień używam rozmiaru EU44 w większości swoich butów biegowych) mógłby być o pół większy, dla lepszego komfortu, zwłaszcza na dłuższych wycieczkach biegowych w terenie.

Fakt dobrego dopasowania potęguje również zintegrowany język. Bardzo lubię takie rozwiązania w butach biegowych, ponieważ pozwala to jeszcze lepiej dopasować cholewkę oraz zapobiega przesuwaniu się języka. A skoro już przy nim jestem to napomknę tylko, że na jego zewnętrznej stronie (tam gdzie sznurówki) znaleźć można pętelkę, pod którą można schować wystające końcówki. W teorii pomysł jest niezły, ale w praktyce kompletnie się u mnie nie sprawdził. Tasiemka jest niestety zbyt luźna, żeby utrzymać te sznurówki nieruchowo. Wygodniej byłoby mi porostu zawiązać je na podwójną kokardę.

To co najbardziej przypadło mi do gustu w tej cholewce to zapiętek. Nie jest wypełniony nadmiarem gąbki, a mimo to bardzo dobrze trzymał moje pięty i nie pozwalał i na pracę w pionowej płaszczyźnie (mówiąc wprost - pięta nie chciała z buta wyskoczyć). Wydaje mi się, że w porównaniu z poprzednią wersją but stał się nieco płytszy, ale kompletnie mi to nie przeszkadzało.
Mimo takich odczuć stopa trzymała się stabilnie i mocno w bucie, nawet gdy but był mokry i ubłocony, co automatycznie przekładało się na jego wagę.
Natomiast to co mi najmniej przypadło do gustu to materiał cholewki. Moim zdaniem wentylacja jest nieco gorsza niż w poprzedniku. Biegałem raczej w zimowo-wiosennych warunkach, gdzie temperatura nie przekraczała 5-6 stopni Celsjusza, a mimo wszystko czułem, że jest mi za ciepło, nawet przy cienkiej skarpecie. To oczywiście będzie zaletą dla osób, które są zmarzluchami, ponieważ łatwiej im będzie utrzymać odpowiednią dla nich temperaturę wewnątrz buta, jednak jeżeli ktoś woli czuć wiatr w stopach, to nowe Trabuco nie będzie temu sprzyjać.

Ale to uważam za minus jest też jednocześnie plusem. Nowy materiał i krój cholewki dał mi poczucie mniej „topornego” buta. Trabuco 12 było dla mnie trochę takim modelem - potrafił ciążyć na stopach. Natomiast w Trabuco 13 tak drastycznych odczuć już nie miałem. W trakcie biegu, zarówno na krótkich odcinkach jak i tych dłuższych miałem poczucie pewnego rodzaju lekkości. Oczywiście nie ma co wpadać w skrajność. To nie jest najlżejszy but dostępny na rynku. Jest raczej średniakiem, wpisującym się w klasyczny nurt wagowy w tym segmencie.
A brak ogumowania z przodu traktuje neutralnie. Jestem tym rodzajem biegacza, który jak w coś przywali na trasie to cierpi zawsze tak samo - nie ważne czy guma na czubku buta jest (Trabuco 12) czy jej nie ma (Trabuco 13).
Złoty środek między komfortem a czuciem podłoża
Amortyzacja to dla mnie duża zaleta tego modelu. Po pierwsze - nie jest to miękki but. I to jest super, bo ja nie jestem zwolennikiem dużych amortyzacji. Lubię czuć podłoże po którym biegam (ale bez szaleństw).
Trabuco jest modelem ze średnim poziomem tej amortyzacji i to można poczuć od razu przy pierwszym biegu. Dla mnie pianki jest tu wystarczająco - nie ma jej ani za dużo ani za mało. Producent podaje, że jej nowa wersja jest bardziej miękka niż ta, która była w poprzednim modelu. Ja uważam, że są one do siebie bardzo zbliżone.
Nie ma tu poczucia zapadania się w piankę. Ja czułem raczej jej sztywność (co uważam za zaletę), natomiast nie należę do ciężkich biegaczy, więc jest duże prawdopodobieństwo, że osobom cięższym ode mnie (ważę ok. 72 kg) będzie łatwiej ugiąć piankę w trakcie biegu.

Dla mnie jej największą zaletą jest, jak to nazwałem, usportowiona charakterystyka. Brzmi śmiesznie, ale jest to łatwe do zrozumienia. Uważam, że Trabuco 13 dzięki przeprojektowaniu zyskało nieco więcej wyścigowego zacięcia, porównując z wersją poprzednią. But stał się nieco „agresywniejszy” i chętny do szybszego biegania. Nie znajdziemy tu super dynamiki, ale wydaje mi się, że dużo łatwiej jest się w nim rozpędzić niż w wersjach poprzednich.

Czy z tą pianką Trabuco 13 można wykorzystać jako podstawową startówkę? Myślę, że tak, ale nie wpadałbym w super zachwyty. Dla szybkich biegaczy marka ASICS ma przygotowane w ofercie odpowiednie modele do ścigania, dlatego Trabuco mimo wszystko traktował bym jako bardziej wszechstronnego buta. Można go zabrać na spokojną, długą wycieczkę biegową, żwawszy trening lub na zawody, z nastawieniem na udział i dobrą zabawę.
Dodatkową zaletą samej pianki jest to, że dzięki swojej gęstości nieźle tłumi nierówności, na które może nadepnąć podczas biegu. Nieważne czy nastąpiłem na wystający korzeń, ostry kamień czy jakikolwiek inny element, za każdym razem pianka chroniła moje podawszy przed odczuciem bólu. Sam but jest też dość stabilny.
Bieżnik, który daje radę… z małymi wyjątkami
Bieżnik to chyba mój najbardziej ulubiony element tego modelu. Mimo zmian względem poprzednika, nadal uważam, że daje duże pole manewru jeżeli chodzi o warunki, w jakich można go użyć.
Biegałem w nim po śniegu, w błocie, w deszczu, na szutrze, na mokrej nawierzchni, na suchej, nawet po asfalcie i za każdym razem nie czułem żadnego zawodu, no może poza błotnistymi warunkami. W tych but sprawdzał się prawie zawsze. Prawie, ponieważ przy dużej ilości gęstej mazi, bieżnik potrafił się zapychać i miał problem z odklejaniem się tego błota w trakcie biegania (podobnie miałem w Trabuco 12).

Najgorzej było, gdy miałem okazję biegać po terenach kopalnianych, gdzie nawierzchnia składa się głównie z żużlu, gliny i trawy. Generalnie w takich warunkach prawie każdy bieżnik ma problem, ale Trabuco 13 wyjątkowo słabo sobie z nimi radził. Było to trochę uciążliwe, ponieważ gdy taka ilość błota przykleja się do butów, stają się one dwa razy cięższe, co wpływa znacząco na jakość i komfort biegu.
Ale pamiętajmy, że to są dość skrajne warunki i w większości przypadków raczej na takie nie traficie. W pozostałych warunkach but spokojnie sobie poradzi. Ze względu na zimowe warunki w górach (wtedy tam nie biegam tylko jeżdżę na skiturach), buty wykorzystywałem głównie w podmiejskich lasach i miejskich parkach, a tam warunki są raczej łagodne. Dlatego też bieżnik ten nie sprawiał mi problemów.

Natomiast jego największą wadą jest jego „głośność”. Tak! Ten but jest bardzo głośny. Prawdopodobnie wynika to ze sztywności gumy użytej w podeszwie. Biegałem już w wielu butach trailowych, ale do tej pory chyba żadne nie były tak głośne jak Trabuco 13. Oczywiście nie wpływa to w żaden sposób na odczucia w trakcie biegu czy jego funkcjonalność, a dodatkowo pomaga Wam poinformować otoczenie, że się zbliżacie.
Podsumowanie
Nie ukrywam, że polubiłem się z Traboco 13, ale nie jest to już to samo co Trabuco 12. Jest kilka plusów, które mi odpowiadają, ale są również minusy, które sprawiają, że wole poprzednią wersję. Mimo to uważam, że ten model nadal ma więcej zalet niż wad, a jego największą zaletą wciąż jest jego wszechstronność.
To model, który moim zdaniem poradzi sobie w prawie każdych warunkach i na prawie każdym treningu. Nie jest zbyt miękki, więc raczej polecałbym go osobą w granicy 80-85 kg (panowie) oraz 60-65 kg (panie), choć są to oczywiście granice umowne i nie trzeba się ich sztywno trzymać. Miłośnicy większej ilości amortyzacji powinno zerkać raczej w stronę wersji MAX. Tak czy siak warto wziąć Trabuco 13 pod uwagę podczas poszukiwania swoich treningowych butów trailowych.
Łukasz
Bądź na bieżąco zapisz się do newslettera
Zapisz się