Adidas Supernova Rise 2, czyli jak przestałem szukać i znalazłem buta uniwersalnego
Biegowe modele adidas od kilku dobrych lat kojarzyły się głównie z pianką Boost. "Biegałem w tych Boostach", "Kupiłem u Was Boosty i były super", "Koleżanka mi poleciła aby sprawdzić Boosty z adidasa". Dla wielu biegaczy Boost stał się synonimem biegowego adidasa. Teraz jednak niemiecki gigant wprowadza istotne zmiany i stawia na nową technologię.
Czy warto zmieniać coś, co sprawdziło się tak dobrze? A może bez zmian stoimy w miejscu i trzeba zawsze biec do przodu? Odpowiedzi na te pytania postaram się udzielić w recenzji najnowszego modelu adidas Supernova Rise 2.

Najważniejsze zmiany w adidas Supernova Rise 2
Dla wielu biegaczy, którzy nie śledzą nowinek technologicznych, największym zaskoczeniem może być fakt, że w tym modelu nie znajdziemy już pianki Boost. Model Supernova Rise 2 opiera się na piance Dreamstrike +. Nie jestem chemikiem, zatem dla zasady poinformuję iż wykonana jest z materiału PEBA (za dr Google "Polieteroamid blokowy (PEBA) to termoplastyczny elastomer (TPE) wykonany z naprzemiennych gumowych segmentów polieterowych i sztywnych segmentów poliamidowych").
Dodatkowo, pod pianką PEBA, między nią a gumową podeszwą, umieszczono sztywne elementy przypominające pręty podporowe stosowane w najszybszych butach startowych adidasa (w tamtych modelach są wykonane z karbonu). Tutaj użyto innego, równie sztywnego materiału, który ma poprawiać stabilność i zwiększać sprężystość buta przy szybszym biegu. Czy te zmiany są zauważalne? O tym za chwilę, ale najpierw kilka podstawowych danych o modelu:
- Waga: ~275 g
- Wysokość pianki na pięcie: 36 mm
- Wysokość pianki pod palcami: 26 mm
- Szerokość: standard
- Typ stopy: neutralna
- Typ buta: treningowy

Pierwsze wrażenia
Po wyjęciu z pudełka Supernova Rise 2 może nie rzuca na kolana, ale nie jest w żadnym wypadku źle. W porównaniu do poprzedniej wersji wizualnie zmienił się nieznacznie – powiedziałbym, że bardzo niewiele. But wygląda dynamicznie, co spodoba się osobom preferującym klasyczne modele treningowe, a nie „pluszowe i koturnowe” konstrukcje.
Do recenzji otrzymałem buty w kolorze białym/ecru z malinowymi akcentami – świetny wybór! Jasne buty zawsze na propsie, nawet w zimie i jak chlapa na ulicy. Po bucie ma być widać, że biegam, a ich lekka zmiana koloru to dowód na moje poświęcenie i zasłużony medal za ciężkie treningi! Nie bójcie się jasnych butów! Czarne i ciemne też trzeba czyścić równie często!

Testy biegowe
Buty przetestowałem w różnych warunkach: podczas wolnych biegów (tempo ~6:00 min/km), biegów progowych (5:00 min/km) oraz szybszych jednostek treningowych (~4:00 min/km). Testy przeprowadziłem głównie w zimowej aurze, przy temperaturach bliskich zeru lub ujemnych.
Najlepsze wrażenia Supernova Rise 2 zrobiła na mnie przy biegach progowych i interwałowych – czyli przy szybszym, ale nie maksymalnym tempie. W takich tempach Supernova pokazywała pazur, a przy okazji dawała miłe poczucie sprężystej amortyzacji. Tutaj widzę znaczącą przewagę Dreamstrike+ nad Boostem – nowa pianka jest bardziej "energetyczna", bardziej "oddaje" energię. Nie jest za miękka jak np. w butach Hoka, ani nie za twarda jak właśnie Boost.
Dla mnie jest to bardzo dobra równowaga bezpieczeństwa i dynamiki. Przy wolniejszych tempach but był solidnym dostarczycielem kilometrów, ale bez większych uniesień i wrażeń (czy to mało?). Natomiast przy szybszych tempach już można by się skusić na coś bardziej agresywnego (adidaas Boston czy Adizero Evo SL).
Dodam, że przyjemniej mi się biegło lądując na śródstopiu niż na pięcie, ponieważ w tym pierwszym wypadku bardziej czułem dynamikę pianki i bardziej korzystałem z dodatkowego zwrotu energii. Przy lądowaniu na pięcie ten efekt był redukowany.
Warto również wspomnieć o podeszwie wykonanej z mieszanki gumy węglowej (technologia Adiwear). adidas od lat nie zawodzi w kwestii przyczepności – nawet na mokrym asfalcie buty trzymają się świetnie.

Co nowego względem pierwszej wersji?
Pod względem technicznym i wizualnym Supernova Rise 2 nie przeszła wielkiej rewolucji. Biegałem w pierwszej edycji i zauważalne zmiany dotyczą głównie cholewki – materiał jest cieńszy, bardziej perforowany, co poprawia wentylację. But jest też nieco lżejszy (o ok. 20 g), co zawdzięczamy zarówno cieńszej cholewce, jak i mniej zabudowanemu zapiętkowi. Moim zdaniem to duży plus – nadal dobrze trzyma piętę, ale jest mniej „pluszowy”.
Dodatkowo odniosłem wrażenie, że nowy model jest minimalnie szerszy w przedniej części, co poprawia komfort biegu, zwłaszcza na dłuższych dystansach.

Czy warto szukać straconego Boosta?
Moim zdaniem – niekoniecznie. Nowe pianki dostarczają równie dobrej amortyzacji, a od siebie dodają jeszcze lepszą dynamikę i sprężystość.
Model ten nie będzie przewrotem w kolekcji adidasa, nie znalazłem w nim fajerwerków i nie rzucił mnie na kolana swoją innowacyjnością, ale jest udaną kontynuacją trendu. Odbieram go jako solidny, porządny, w miarę dynamiczny but treningowy, który mogę brać na większość swoich treningów.
Sądzę, że dla wielu biegaczek i biegaczy może stanowić bezpieczny wybór buta treningowego, gdy nie bardzo wiedzą na co się zdecydować. Chcą pobiegać czasem dłużej a czasem szybciej, jednak nadal chcą mieć jedną parę? Supernova Rise 2 melduje się do wykonania zadania. Bardzo duża ilość pianki przeszkadza i powoduje brak stabilności? Recenzowany model stanowi bardziej uniwersalną i mniej "napompowaną" propozycję.
W tej uniwersalności warto też pamiętać, iż jeśli szykujemy się do maratonu, a nasza waga przekracza średnią wagę biegową, bądź mamy większe problemy z kręgosłupem/kolanami warto rozważyć model z większą dozą amortyzacji (Supernova Prima bądź Ultraboost 5X). Natomiast do dystansu od zera do półmaratonu jest to godna polecenia i warta rozważenia propozycja.
Maciej, Sklep Biegacza Kraków
Bądź na bieżąco zapisz się do newslettera
Zapisz się