Jak się ubrać w chłodne dni?
Mamy jesień. Wielkimi krokami zbliża się zima. Osoby, które dopiero zaczynają przygodę z bieganiem często zastanawiają się w co się ubrać i czy w ogóle biegać o tej porze roku. Jak mawiają mądrzy mieszkańcy Norwegii – nie ma złej pogody, jest tylko złe ubranie. I o tym będzie dzisiejszy artykuł.
Niezbędne podstawy
Przede wszystkim nie możemy się przegrzać, czyli nie ubieramy się za grubo. Ogólnie stosowaną zasadą jest dodanie 10 stopni do temperatury, którą widzimy na termometrze. Generalnie po wyjściu z klatki schodowej powinniśmy odczuwać lekki chłód, ponieważ 5-10 minut truchtu czy biegu sprawi, że będzie nam gorąco.
Kolejną zasadą jest ubieranie się „na cebulkę”. Oczywiście możemy wykorzystać różne rzeczy biegowe, które mamy już w swojej szafie. W kilku cieńszych warstwach ubrania jest cieplej niż w jednej grubszej, ponieważ dodatkowo ogrzewa nas powietrze znajdujące się miedzy tymi warstwami. Ponadto, kiedy tylko poczujemy, że jest nam za gorąco, możemy zdjąć lub rozpiąć np. bluzę.
Ubiór biegacza mierzącego się z trudnymi warunkami pogodowymi
Warstwa pierwsza
Najważniejszą warstwą jest ta, która ma bezpośredni kontakt z naszą skórą. Bielizna termoaktywna powinna być idealnie dopasowana do ciała. Wielu biegaczy ma z tym problem. Nie chcą, żeby była zbyt ciasna. Chcą mieć luz, komfort, swobodę. Jednak jeśli chodzi o bieliznę, to nie ma innego wyjścia, musi być jak druga skóra. Jej zadaniem jest odprowadzanie wilgoci, którą nasze ciało produkuje podczas wzmożonego wysiłku.Jeśli będzie za luźna, pot będzie spływał po naszych nogach i nie zostanie „wyrzucony” do następnej warstwy.
Taką pierwszą warstwą są na przykład krótkie szorty, które zakładamy pod spodnie biegowe oraz koszulka. Jak już wspomniano, rzeczy te powinny być wykonane z materiałów termoaktywnych oraz charakteryzować się lekkością i elastycznością – nasze ruchy nie mogą być skrępowane.
Warstwa druga
Na bieliznę termoaktywną wkładamy drugą warstwę, która ma nas chronić przed wiatrem, lekką mżawką czy padającym śniegiem. Przykładowo mogą to być bluzy lub kurtki, często rozpinane na suwak i wyposażone w kieszonki i połrękawice. Dwie warstwy powinny w zupełności wystarczyć przy temperaturze kilku stopni powyżej zera - będzie nam ciepło, ale nie gorąco. Wszystko jednak zależy od naszej indywidualnej wrażliwości na niską temperaturę.
Warstwa trzecia
Ostatnią, trzecią warstwę stanowi kurtka biegowa. Na rynku jest dostępnych bardzo wiele różnych modeli. Kurtka powinna być przede wszystkim lekka, nie krępować ruchów i chronić nas przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi. W miejscach szczególnie narażonych na obtarcia może mieć wbudowane wzmocnienia, może być wyposażona w kaptur lub stójkę, może być pokryta lekkim impregnatem, chroniącym przed mżawką lub zmrożonym śniegiem. Nie polecamy kurtek o wysokiej wodoodporności. Bieganie jest tak dużym wysiłkiem fizycznym, że pod taką kurtką z całą pewnością zaczęlibyśmy się„gotować”. Pamiętajmy również, że w każdej chwili możemy zdjąć kurtkę, zwinąć ją i schować do kieszenilub po prostu zawiązać ją w pasie.
Gdy termometr wskazuje kilka, kilkanaście stopni poniżej zera
Biegać możemy również w ujemnych temperaturach. Wówczas na nogi wkładamy grubsze spodnie biegowe, które powinny być dopasowane oraz elastyczne – pracują w każdym kierunku i nie krępują ruchów. Często takie spodnie posiadają wewnątrz wyściółkę, która zapewnia komfort termiczny. Nie obawiajmy się spodni przylegających do nóg. Wąski krój powoduje, że ciepło ogrzewające się od naszego ciała nie ucieka, jak to ma miejsce w przypadku bardzo luźnej odzieży. A co na górę? Na korpus powinniśmy włożyć grubszą bluzę, wykonaną z oddychającego materiału, a na to dodatkowo kurtkę, której zadaniem jest przede wszystkim ochrona przed wiatrem.
Daj się zauważyć
Zimowe dni są krótkie, dlatego najczęściej biegamy po zmroku. W takich warunkach najlepiej trenować w ubraniach o wyrazistych kolorach i wyposażonych w elementy odblaskowe. Jest to szczególnie ważne, jeżeli biegamy poboczem drogi. Powinniśmy być widoczni dla innych uczestników ruchu drogowego, przede wszystkim dla kierowców. Bieganie ubranym od stóp do głów na czarno, może być naprawdę bardzo niebezpieczne. Nie bójmy się ostrych kolorów, używajmy takich kolorów.
Postaw na dodatki
Na koniec kilka słów o bardzo istotnych dla biegaczy drobiazgach, czyli o tym jak chronić głowę i dłonie.
Przy temperaturach poniżej zera konieczne jest założenie czapki lub ewentualnie opaski. Musimy osłaniać głowę, czoło, uszy oraz zatoki. Postawmy na syntetyczne materiały. Czapka powinna przylegać do głowy i odprowadzać wilgoć. Grube, wełniane czapki są fajne, jeśli idziemy na narty czy spacer, natomiast nie sprawdzają się podczas treningu. Słabo odprowadzają wilgoć i powodują podrażnienia skóry.
Możemy również zainwestować w chustę wielofunkcyjną. Jest to zwykły komin z oddychającego materiału. Świetnie sprawdza się w roli czapki, szalika, opaski na uszy lub nadgarstek. Chusta wielofunkcyjna może służyć nam przez cały rok, nie tylko zimą.
Na dłonie obowiązkowo zakładamy rękawiczki, chyba że należymy do nielicznego grona osób, którym nie marzną ręce. Dla tych ostatnich wspaniałą alternatywą są połrękawice, które stanowią integralną cześć wielu bluz i kurtek biegowych.
Tak ubrani możemy cieszyć się bieganiem bez względu na to jaką temperaturę wskazuje termometr.





.jpg)





