Test butów Nike Lunarglide+ 4
Pewność, Stabilizacja i Dynamika
18 Maja 2016
Przygodę z bieganiem rozpoczęłam w 2003 roku dzięki temu, że osiągałam najlepsze wyniki w szkole, w której to pobijałam stale nowe rekordy. Trafiłam wtedy do olsztyńskiego klubu AZS UWM, gdzie spędziłam osiem i pół roku. Próbowałam tu sił na różnych dystansach. Biegałam od 400 po 5000 metrów, z mniejszymi i większymi osiągnięciami.
Od 2012 roku jestem zawodniczką AZS AWF Warszawa, gdzie współpracuję z trenerem Jakubem Ogonowskim. Moim koronnym dystansem jest 1500 metrów.
Na tymże dystansie czuję się najlepiej i jednocześnie najszybciej mogę zbliżyć się do osiągnięcia minimum na zbliżające się Igrzyska Olimpijskie w 2016 roku, w które wraz z trenerem celujemy.
Monika Harasim, klub: AZS AWF Warszawa
3000m – 9,28.51’
Wybór modelu do testu
Przez wiele lat miałam przyjemność korzystania z obuwia różnych marek, takich jak: Nike, Adidas, Asics, Mizuno, Reebok, Puma, Salomon oraz ON. Mam już pewne doświadczenie, jeżeli chodzi o wybór obuwia do biegania. Nie ukrywam, że marka NIKE jest najczęściej przeze mnie wybieraną, gdyż jako jedyna spełnia moje potrzeby.
Często na zawodach zwracam uwagę na obuwie biegaczy i zdecydowanie jest to najpopularniejsza marka. Pierwszy raz ten model zauważyłam właśnie na imprezie sportowej u jednej z zawodniczek, mojej koleżanki.
Buty te od razu mnie zainteresowały. Zrobiłam mini wywiad na ich temat i zdecydowałam, że muszę je przetestować. Bardzo zaintrygował mnie ich opływowy i delikatny wygląd. Koniecznie chciałam sprawdzić czy są równie świetne jak wyglądają. Gdy tylko pojawiły się w Sklepie Biegowym w Olsztynie, bardzo się ucieszyłam i dostałam możliwość wypróbowania ich na własnych nogach.
Budowa buta
Buty, które kupujemy powinny spełniać pewne warunki użyteczności. Szczególną uwagę zwraca się na wygodę (dopasowanie do stopy), stabilizację oraz przyczepność do podłoża, po którym biegamy. Lunarglide+ 4 to zdecydowanie but bez większych wad. Jedynym minusem może być właściwie dla niektórych, jego zaleta. Chodzi mi o zastosowanie w nim dużej ilości amortyzacji, co w przypadku np. biegaczy ulicznych może być dość uciążliwe. Mięśnie stopy wówczas nie pracują tak jak w butach startowych.
Lunarglide +4 to zdecydowanie but „wygodny” a zwłaszcza „stabilny”:
1. Włókna flywire, które otaczają stopę, idealnie ją trzymają oraz wspierają podczas długiego biegania. Jest to doskonałe rozwiązanie, które nie każdy but posiada, dla osób zarówno o wąskiej jak i szerokiej stopie.
2. System Dynamic Suport zapewnia idealną stabilizacja, zwłaszcza w pięcie, co jest ogromnym plusem dla osób biegających z „pięty”.
Jest do doskonały but dla ludzi chcących zmienić technikę biegania z „palców” na „śródstopie”, co jest korzystniejsze dla stawów i ekonomiki biegu. Zmusza stopę do biegania właśnie na śródstopiu.
3. Pianka Lunarlon, której nie ma zbyt dużo, ale ma za zadanie amortyzować stawy zdaje u mnie egzamin na piątkę. Inne pianki stosowane w NIKE nie oddają tak odbicia jak tu.
4. Warto zwrócić uwagę na podeszwę buta, która jest dość szeroka, dzięki czemu pewnie stawia się każdy krok.
5. Na pierwszy rzut oka bieżnik buta nie wygląda zbyt zadowalająco. Ale tu nie chodzi o wygląd, lecz jego funkcjonalność. Mimo niepozornego wyglądu doskonale sprawdza się na prawie każdej nawierzchni. Został stworzony do szybszego biegania, więc nie może mieć agresywnego bieżnika.
Przyszedł czas na bieganie 6 kilometrów po dość dobrze ubitym i wygładzonym śniegu w lesie i na stadionie. Tu niestety moje obawy się sprawdziły. Zdecydowanie brak jest przyczepności, o której decyduje podeszwa buta. Należy przy tym pamiętać, że but ten nie został stworzony do trudnych warunków takich, jak np. ubity śnieg czy ślizgawica.
Testując ten model z niecierpliwością wyczekiwałam wiosny. I tu o Lunarglide można pisać w samych superlatywach. Podczas długiego biegania o umiarkowanej intensywności na suchej bieżni tartanowej czułam jak te buty mnie niosą. Biegam na śródstopiu, więc odbicie było jeszcze większe, dzięki czemu buty nie absorbują energii, co zwiększa komfort biegu, szczególnie w trakcie wykonywania szybszych treningów. Jest to zdecydowanie najlepsze według mnie podłoże do biegania w tych butach. Skoro mowa o stadionie, to wspomnę jeszcze o trudniejszych warunkach, takich jak bieganie po mokrej bieżni. Osobiście nie odczułam różnicy biegając po suchej i mokrej nawierzchni. Noga dość pewnie zachowywała się w obu przypadkach.
Testy
Jakiekolwiek obuwie do biegania, które mam staram się sprawdzać na każdym podłożu i podczas różnych warunków atmosferycznych. Z racji tego, iż otrzymałam je zimą, pierwsze ich użycie było właśnie na śniegu, na stadionie. Podłoże było trochę wydeptane przez biegaczy. But idealnie dostosował się do panujących warunków. Stopa nie uciekała, nie ślizgała się. But świetnie oddawał odbicie, przez co ja mogłam komfortowo zrobić 8 kilometrowe rozbieganie.
Następnego dnia czekało mnie bieganie 16 kilometrów tym razem po zaśnieżonym lesie. Lunarglide ku mojemu zaskoczeniu również dobrze sobie poradził. Patrząc na podeszwę tego modelu miałam dużo obiekcji i wątpliwości czy nadają się do lasu, zwłaszcza zimą. Śmiało mogę polecić je na te krótsze a nawet dłuższe leśne trasy.
Śniegi stopniały, więc można było „pośmigać” po suchym lesie. Gdybym miała opisać jednym słowem jak Lunarglide sprawują się w lesie to: REWELACJA!
Taki niepozorny but, bez specjalnego bieżnika, ale za to z wbudowaną dynamiką, powoduje, że przy zetknięciu z ziemią odbicie jest jeszcze bardziej odczuwalne i długie wybieganie staje się przyjemnością. Spotkałam się z negatywną opinią o bieganiu w tym modelu w lesie, że sprawiają uczucie ciężkich butów. Osobiście niczego takiego nie doznałam i uwielbiam w nich biegać po szutrowych trasach.
Ostatnim miejscem na zewnątrz gdzie testowałam Lunarglide był asfalt. Z racji tego, że nie jestem jeszcze zawodniczką startującą na biegach ulicznych i muszę dbać o to by unikać takich miejsc, test ten nie mógł trwać zbyt długo. Po 20 minutowym teście butów na chodnikach i ulicach Warszawy, doszłam do wniosku, że but może sprawdzić się również w użytkowaniu przez biegaczy ulicznych. Praca moich nóg zachowywała się bardzo podobnie do tej na bieżni tartanowej. Pomimo dość sporej amortyzacji, buty faktycznie zachowują sprężystość i dynamikę.
Podsumowanie
Lunarglide+ 4 to idealne buty treningowe, zwłaszcza po bieżni tartanowej. Dobrze trzymające się podłoża nawet przy śliskiej nawierzchni i przy wchodzeniu w zakręty na pełnej prędkości. Zdecydowanie poleciłabym je wszystkim biegaczom, zwłaszcza początkującym. Muszę przyznać, że na dzień dzisiejszy jest to mój ulubiony model butów biegowych, w którym biegam na co dzień. Pragnę podkreślić również fakt, iż znacznie łatwiej wykonuje mi się treningi skupione na dynamice i szybkości. Poprawiłam technikę stawiania stopy z palców na śródstopie, co jest zdecydowanie korzystniejsze podczas startów.
Monika Harasim